Pamiętam, jak przed chyba ponad dziesięcioma laty rozmawialiśmy z byłą koleżanką ze studiów o milczeniu Jana Polkowskiego. Koleżanka zasugerowała, że może wobec tego autor „Drzew” napisze powieść, że może to milczenie zaowocuje tym razem prozą. Nie pamiętam, co odpowiedziałem na to przypuszczenie, ale prawdopodobnie odnosiłem się do takiego pomysłu sceptycznie. Zresztą, kiedy Polkowski przerwał milczenie, to przerwał je nowymi wierszami. Notabene zaczął również udzielać wywiadów, co wcześniej chyba nigdy nie miało miejsca.
Tomik „Cantus” wywołał poruszenie. Kolejny zbiór „Cień”
spotkał się – o dziwo! – z milczeniem krytyków, które usiłował przerwać
Bronisław Wildstein swoją recenzją w „Uważam Rze”. Trzecia książka poetycka „Głosy”
(której niestety nie posiadam) wywołała nieco żywszy odzew, ale chyba głównie w
mediach konserwatywnych. A teraz… A teraz okazuje się, że moja koleżanka miała
rację. Szykuje się prawdziwa sensacja, bo już wkrótce zostanie wydana powieść
Polkowskiego zatytułowana „Ślady krwi”!
Czy prozatorski debiut jednego z
najważniejszych polskich poetów okaże się równie wybitny jak jego poezja, to
się dopiero okaże. Publikowane tu i ówdzie fragmenty zapowiadają rzecz
niezmiernie ciekawą, zwłaszcza pod względem językowym, ale także niepozbawioną
specyficznego humoru i ironii, a mnie osobiście nasuwającą pewne skojarzenia,
na których weryfikację będę musiał jeszcze poczekać. Ale to już niedługo.
Premiera powieści autora „Elegii z Tymowskich Gór” zapowiadana jest bowiem już na
23 kwietnia tego roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz