Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cenzura. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cenzura. Pokaż wszystkie posty

sobota, 23 września 2023

Google to cenzor!

Jakiś czas temu postanowiłem sprawdzić pocztę w skrzynce e-mail powiązanej z tym kontem i dowiedziałem się, że jakiś stary wpis został ocenzurowany i usunięty. Wpis dotyczył bluźnierczego filmu lub serialu na jednej z platform, ale niestety nie mogę sprawdzić, co wówczas napisałem, bo wpis usunięto. Z całą pewnością nie było to nic obraźliwego. Obraźliwy natomiast był film, gdyż w bluźnierczy sposób przedstawiał postać naszego Pana Jezusa Chrystusa. I tak oto dożyliśmy czasów, gdy obraźliwy jest tekst i godzi w jakieś tam zasady społeczności internetowej, który domaga się szacunku dla wiary katolickiej i Pana Boga. Nie jest natomiast obraźliwy film/serial, który rani wierzących i szydzi z ich wiary.

Wszedłem na ten blog tylko dlatego, że jakiś czas temu otrzymałem powiadomienie, że stare konta na Google będą zamykane. Ponieważ jest tu parę rzeczy, które są dla mnie wciąż cenne, więc postanowiłem na chwilę zajrzeć, by była aktywność i bloga nie skasowano. Przy okazji informuję tych, którzy może tu zawędrują, że BigTech cenzuruje nawet treści sprzed lat. Orwell się kłania.

sobota, 27 czerwca 2020

Homobolszewicka cenzura na YouTube powraca!

YouTube ponownie dopuścił się cenzury. Tym razem ocenzurował film wyprodukowany przez portal PCh24.pl pt. „Ich prawdziwe cele”. To nawet do pewnego stopnia zabawne, bo w ten sposób popularny portal potwierdził, jakie są prawdziwe cele homolobby. „Tolerancja”, „prawa człowieka”, „miłość” to w rzeczywistości w ustach wyznawców tej ideologii puste słowa. Im nie chodzi o żadną tolerancję, ale o zwykły zamordyzm i psucie kolejnych pokoleń. Działając na uczucia, chcą wzbudzić współczucie, by w ten sposób przekonać nas do siebie i wpuścić tę zarazę (inaczej się tego nie da nazwać) do naszych domów. Nie można już kupić ubrania w sklepie, nie można się napić kawy w kawiarni, nie można już obejrzeć filmu na jakiejś platformie w Internecie, by nie sponsorować wrogiej nam ideologii. Ich „tolerancja” polega na tym, że musimy zaakceptować ich zachowanie, inaczej zamkną nam usta, wyrzucą z pracy albo wsadzą do więzienia pod pretekstem szerzenia „mowy nienawiści”.

Więcej o sprawie można dowiedzieć się na portalu PCh24.pl. Sam film zaś można obejrzeć bezpośrednio na stronie PCh24.pl tutaj.


piątek, 8 listopada 2019

Nie ma wyboru dla przeciwników „prawa do wyboru”

Rafał Otoka-Frąckiewicz w jednym ze swoich internetowych programów celnie zauważył, że feministki, które twierdzą, że są za tzw. „prawem do wyboru”, jednocześnie chcą tego wyboru odmówić innym, domagając się nie tylko bojkotu filmu „Nieplanowane”, ale wręcz zakazu jego wyświetlania. I to jest w gruncie rzeczy typowe dla lewicy i tzw. „liberałów”.

I tak oto zwolennicy „demokracji” podnoszą wrzask, a nawet domagają się interwencji zagranicznych sił, gdy w wyniku procedur demokratycznych do władzy dochodzą nie ci, których „demokraci” chcieliby u tej władzy widzieć. Przezabawne są też ich łamańce (mało) intelektualne, kiedy wręcz dowodzą, że tak naprawdę nie wygrali ci, którzy wygrali, bo całkowita liczba oddanych głosów jest mniejsza niż suma głosów tzw. „opozycji”.

Ci sami homoseksualiści, którzy domagają się poszanowania swojej „odmienności” i „różnorodności”, jednocześnie szydzą, drwią i kpią ze świętości drogich np. katolikom. Wulgaryzmy, obraźliwe epitety, raniące wizerunki nie stanowią wówczas dla nich problemu, bo nie dotyczą ich osobiście.

Zwolennicy „wolności słowa” i „tolerancji” bronią jej innym, którzy głoszą poglądy odmienne od nich. Z historii ostatnich tylko kilku lat można by przytoczyć wiele przykładów takich działań: cenzurowanie i usuwanie materiałów z sieci, odmawianie sali na wykład, domaganie się wyrzucenia z uczelni, szykanowanie tych, którzy kwestionują oficjalną historiografię i odmawianie im prawa do publicznej obrony swoich tez.

Czy zatem może dziwić, że np. redaktor Łukasz Karpiel miał problemy ze zorganizowaniem spotkania o „tęczowej zarazie” w Opolu? Czy dziwi, że grozi mu się konsekwencjami prawnymi? Czy zaskakują postulaty zakazywania takich spotkań? Czy niezwykłe jest, że przy tym operuje się kłamstwami i pomówieniami? Więcej o sprawie można dowiedzieć się zarówno na portalu PCh24TV tutaj i tutaj oraz na portalu wRealu24.


czwartek, 8 sierpnia 2019

Cenzor z nożyczkami biega po Internecie i tnie dalej

Tym razem na Facebooku, który już nie pierwszy raz popisał się takimi praktykami. „Troskliwy” cenzor usunął z facebookowej strony „PCh24TV wpis reklamujący wywiad, jaki portalowi PCh24.pl udzielił prof. Marek Jan Chodakiewicz”. A ponieważ rozmowa dotyczyła LGBT, które to dziwo jest pod specjalną ochroną, więc – ciach, ciach! I wpis zniknął.

Jeśli ktoś wierzy propagandzie LGBT, że ludzie oddający się niezgodnym z prawem Bożym praktykom są w jakiś sposób dyskryminowani czy szykanowani, to w ostatnich miesiącach otrzymał w tym roku całą masę materiału dowodowego, która temu przeczy i pokazuje, że jest odwrotnie – to ruch LGBT dąży do naruszania podstawowych swobód i praw obywatelskich: cenzorskie praktyki wspierających ruch LGBT, bluźnierstwa, szydzenie z wiary, bezpardonowe i chamskie ataki werbalne na hierarchów Kościoła katolickiego, ataki fizyczne na księży, obrzydliwe profanacje miejsc świętych, zwalnianie z pracy za wyrażenie własnej opinii, pozbawianie pracy za postawienie pytania o LGBT czy za obronę osób, które ośmieliły się wyrazić sprzeciw wobec praktyk LGBT, szykanowanie osób, które odważnie zabrały głos publicznie w sprawie nadużyć LGBT, indoktrynacja LGBT w miejscu pracy, próba ingerowanie w prawo rodziców do wychowywania własnych dzieci... Wystarczy włączyć Internet, trochę poszperać, by znaleźć tego całe stosy.

Tymczasem na zachodnich portalach zamieszcza się artykuły o rzekomo nietolerancyjnej Polsce. Nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz. To praktyki znane jeszcze z czasów, kiedy o Internecie nawet nie śniono, a prasa nie była jeszcze w użyciu. Przychodzą więc monopoliści, przychodzą ambasadorowie obcych państw i dyktują nam i pouczają nas, jak mamy myśleć w naszym własnym domu.


środa, 7 sierpnia 2019

Problem cenzury w sieci – gdzie są przedstawiciele rządu?

W Sejmie w tej chwili w ramach specjalnej komisji toczy się debata na temat cenzury w Internecie. Są przedstawiciele różnych mediów, nie ma natomiast żadnego przedstawiciela rządu ani przedstawiciela firmy Google, która to firma jest m.in. odpowiedzialna za cenzorskie praktyki w sieci.

Warto zauważyć coś, na co też zwracają uwagę debatujący – że cenzura gigantów medialnych dotyka głównie, a może wyłącznie mediów prawicowych, katolickich, konserwatywnych. Jest więc jawną dyskryminacją ze względów ideologicznych. Co więcej, jak podkreślają poszczególni mówcy, takie praktyki są przez polskie prawo zabronione. Co więc robi rząd i dlaczego nikt z rządu nie stawił się na debatę – ani przedstawiciel Ministerstwa Cyfryzacji, ani przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości? Czyżby dlatego, że cenzura dotyka głównie mediów, które bywają mocno krytyczne wobec obecnego rządu?


wtorek, 6 sierpnia 2019

Tęczowy cenzor szaleje po sieci i tnie nożycami

Jeszcze trochę, a w sieci będzie można poczytać i pooglądać jedynie lewomyślne treści, bo innych już nie będzie. Tęczowy cenzor szaleje po polskim Internecie i wycina kolejne materiały. Tym razem naraził się mu Abp Marek Jędraszewski, którego kazanie wycięto ze strony Radia Maryja. Ktoś może lubić lub nie lubić Radia Maryja, ale musi przyznać, że jest to łamanie podstawowych wolności, w tym przypadku wolności słowa.

Tęczowi cenzorzy i macherzy coraz ostrzej biorą się za Polskę. Tęczowe piątki, tęczowa partia, tęczowe marsze, tęczowe straszenie więzieniem za tzw. „mowę nienawiści”, tęczowa cenzura... Jeszcze trochę, a udział w tzw. „paradach równości” będzie równie obowiązkowy, jak był w pochodach pierwszo-majowych za czasów PRL-u. Nie pójdziesz – stracisz autko służbowe i pracę, a potem mieszkanie kupione na kredyt. Już się oni dobiorą Polakom do ... I to dosłownie i w przenośni.


poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Tęczowy PRL-bis

Pewien znany publicysta zamieścił na Twitterze grafikę, która sugerowała powiązanie pomiędzy koloratką a hitlerowskim wąsikiem. Niektórzy wyrażali swoje rozczarowanie tym chamskim „memem”, uważając widać wcześniej owego pana za człowieka większej kultury (szczerze powiedziawszy nie wiem, dlaczego). Jednak w pamięci utkwiła mi przede wszystkim jego odpowiedź na pytanie jednej z osób komentujących: „co to wnosi dobrego?” Otóż ów pan stwierdził, że to „osłabia agresora”!

To typowe. Prawdziwy agresor nazywa ofiarę agresorem, złodziej krzyczy: „Łapać złodzieja!” W końcu prowokacja gliwicka też była wymyślona po to, aby prawdziwy agresor mógł się przedstawiać jako ofiara, która nie miała innego wyjścia. Homobolszewicy nie wymyślili nic nowego, ale stosują tę technikę przy potężnym wsparciu mediów wypaczających rzeczywistość (właśnie miałem okazję przeczytać dzisiaj artykuł w pewnym irlandzkim medium, które obnosi się ze sloganem „Truth matters” – prawda może w tym artykule i była, ale potężnie zmaltretowana i wytarzana w błocie).

Homobolszewikom nie zależy wcale na żadnej tolerancji ani wolności, nie obchodzi ich też prawda. Chcą zamykać usta tym, którzy myślą inaczej niż oni. Zmuszanie ludzi do uczestnictwa w paradach homoseksualnych, tak jak kiedyś w pochodach 1-majowych, to już w niektórych miejscach Europy, np. w Holandii, rzecz normalna. Ta zaraza, „tęczowa zaraza”, jak ją słusznie nazwał abp. Jędraszewski, nawiązując do wiersza Józefa Szczepańskiego „Ziutka”, wkroczyła już do Polski i panoszy się coraz butniej.

Niektórzy może nawet jeszcze nie zdają sobie sprawy ze skali tego, co się dzieje. Ekscytując się wyczynami Kamila D. czy lotami marszałka Kuchcińskiego, być może nie zauważają, że oto znikają kolejne niezależne produkcje i kanały z sieci, bo właśnie do Polski wkroczyła homobolszewicka cenzura, za którą stoi kasa wielkich korporacji. Nie widzę też jakiejś zdecydowanej reakcji rządu, który powinien przecież bronić podstawowych praw i wolności obywatelskich. Czyżby dlatego, że cenzura ta dotyka media, które nie zawsze są tej władzy przychylne?

Homobolszewicy poczynają sobie coraz śmielej i jeśli nie będzie jakiejś zdecydowanej reakcji zarówno rządu, jak i zwykłych obywateli, już za chwilę obudzimy się w PRL-u bis. Jedyna różnica będzie może taka, że półki będą pełne (jak długo?), a zamiast czerwonej flagi, będzie powiewać flaga tęczowa.

Atak na arcybiskupa Jędraszewskiego jest doskonałym przykładem tego, jak działa homobolszewicka propaganda i jak wraca nowe. Mamy już nawet tęczowych księży-patriotów, którzy zgodnie z mądrością nowego etapu wzywają do dymisji krakowskiego hierarchy. Czy po objęciu rządów przez lewicę arcybiskup zostałby internowany? – takie pytanie jeszcze niedawno wydawałoby się absurdalne, dzisiaj okazuje się, że należy je potraktować jak najbardziej poważnie.


sobota, 3 sierpnia 2019

YouTube cenzuruje i usuwa konto niezależnej telewizji!

Kolejne działania cenzorskie medialnego giganta, który właśnie usunął kanał niezależnej telewizji wRealu24.pl. O sprawie można przeczytać tutaj. Natomiast tutaj można się przekonać, że kanał wRealu24.pl przestał istnieć. Wygląda na to, że po wzmożeniu aktywności ruchu homobolszewików przyszedł czas na cenzurowanie prze wyborami niezależnych mediów i portali.

piątek, 2 sierpnia 2019

O cenzorskich zapędach YouTube w Polsce głośno już w Stanach Zjednoczonych

A kto chce sobie poczytać, może zerknąć na stronę Church Militant, gdzie znajdzie artykuł na temat ostatnich cenzorskich praktyk medialnych gigantów. Tekst można przeczytać tutaj. Proszę zwrócić uwagę na ciekawą grafikę, jaką zamieszczono pod tytułem artykułu. Miejmy nadzieję, że Ordo Iuris nie odpuści, ale wskóra swoje. Moim zdaniem medialni giganci powinni zapłacić za takie praktyki karę.

Widać, że wielkie koncerny nasiliły inicjatywę przed jesiennymi wyborami.

czwartek, 1 sierpnia 2019

Kolejne przykłady współczesnej cenzury - Apple usuwa katolicki kanał

Wiem, dzisiaj ważne święto – rocznica wybuchu jednego z najbardziej tragicznych powstań w dziejach Polski – Powstania Warszawskiego i warto o tym pamiętać, a także pomodlić się za tych, którzy wówczas zginęli walcząc o wolną Polskę, do czego zachęca portal PCh24.pl. Jednak nie sposób milczeć, kiedy pojawiają się kolejny przykłady cenzurowania prawicowych czy katolickich mediów, spychania ich do getta i eliminowania ze sfery publicznej. Ci, którzy głoszą rzekomo „tolerancję”, nie mają tolerancji dla wrogów „tolerancji”.

Pisałem już o cenzorskich zapędach YouTube’a i blokadzie filmów i produkcji naszych rodzimych niezależnych telewizji i redakcji. Tym razem przyszła wiadomość z Ameryki, gdzie Apple zablokował publikację wiadomości na swojej platformie katolickiemu portalowi LifeSite. Jak podaje LifeSiteNews, Apple najpierw zaaprobował publikację wiadomości, a potem nagle usunął ze swojej platformy, pod pretekstem „nietolerancji wobec określonej grupy”, kanał tej katolickiej redakcji. Oczywiście nie podał, kim ta „określona grupa” w ogóle jest.

O sprawie z polskich mediów pisze portal PCh24.pl.

To nie pierwszy przykład cenzurowania konserwatywnych i katolickich mediów. Przykładów manipulacji i blokowania treści „nielewomyślnych” jest już tak dużo, że można by na ten temat napisać sporą książkę albo nawet kilka książek. Myślę, że czas, aby media katolickie i konserwatywne zorganizowały się na skalę międzynarodową i podjęły działania w celu stworzenia własnej i niezależnej platformy medialnej, na której będzie można publikować filmy i wiadomości bez cenzury i ingerencji wielkich koncernów, które wspierają lewicę i homobolszewików.


środa, 31 lipca 2019

Wraca cenzura, tym razem w wydaniu homobolszewickim

Już kiedyś pisałem na tym blogu, że nie spodziewałem się, iż dożyję czasów powrotu cenzury. A jednak. Znikają kolejne filmy i programy ze strony monopolisty, jakim jest YouTube.

Informowałem niedawno o problemach niezależnej internetowej telewizji wRealu24 TV, której zablokowano audycje poświęcone LGBT-coś-tam. Teraz okazało się, że zablokowano program z udziałem Pawła Lisickiego i MarkaMiśko na temat tej totalitarnej ideologii. Miałem nawet zarekomendować ów bardzo ciekawy odcinek z cyklu „Wierzę”. Za późno, program już zniknął z YouTube, nauka Kościoła o homoseksualizmie to bowiem tzw. mowa nienawiści.

Jestem ciekaw, czy rząd coś zrobi w sprawie panoszenia się tej ideologii, czy podejmie skuteczne działania w celu powstrzymania monopolistycznych praktyk YouTube i innych gigantów medialnych? Czas reagować. Najwyższy czas. Tym bardziej, że działania te nie przypadkowo zbiegają się z kampanią wyborczą.

Przykłady referendum w Irlandii i niszczenia europejskiej cywilizacji na Zielonej Wyspie są tutaj przykładem, w jaki sposób manipuluje się opinią publiczną. Tam też monopoliści blokowali dostęp do mediów katolickim i konserwatywnym organizacjom, utrudniając im kontakt z Irlandczykami.


poniedziałek, 29 lipca 2019

Homobolszewicka „wolność słowa” – blokada wRealu24 TV

Pisałem już parokrotnie na tym blogu, że homobolszewicy, którzy teraz określają się jako LGBT przyniosą nam mniej więcej taką „wolność” i „tolerancję”, jaką nieśli nam bolszewicy począwszy od roku 1917. Oni chcą po prostu wszelkich swobód dla siebie, łącznie ze swobodą szydzenia ze świętości zarówno religijnych, jak i narodowych, bluźnienia, profanowania i obrażania innych, którzy myślą inaczej od nich. Mieliśmy w ciągu ostatnich miesięcy dosyć takich przykładów, by stworzyć jakąś „Czarną Księgę LGBT”, która by dokumentowała, jak naprawdę wygląda ich pojmowanie „wolności” i „tolerancji”.

YouTube, jeden z monopolistów na rynku medialnym, zablokował właśnie kanał wRealu24 TV. Tak właśnie wygląda „wolność LGBT”. Gołym okiem widać, że tak jak tzw. „demokracja ludowa” nie miała nic wspólnego z demokracją, tak „wolność i tolerancja LGBT” nie mają nic wspólnego z prawdziwą wolnością i tolerancją.

Kiedy jakiś drukarz czy cukiernik, którzy nie są monopolistami na rynku, odmówią wykonania usługi dla homoseksualistów, podnosi się wrzask i skowyt lobby LGBT, padają porównania do hitlerowskich Niemiec, a rzekomo „uciśnionych” homoseksualistów do Żydów itp., itd.

Tymczasem nie zdziwmy się, jeśli w sklepikach i zakładach usługowych drobnych przedsiębiorców zacznie się wybijanie szyb, bo na przykład nalepili sobie naklejkę „Strafa wolna od ideologii LGBT” albo po prostu otwarcie głoszą przywiązanie do nauki Kościoła katolickiego.

To homobolszewicy są prawdziwymi agresorami, to im zależy na tłumieniu wolności słowa, to oni głoszą prawdziwe zabobony, to oni są rzeczywistym zagrożeniem dla podstawowych praw człowieka.