środa, 19 lutego 2020

Telewizji publicznej nie sprywatyzuje nikt

Na Twitterze zobaczyłem propozycję kogoś z Konfederacji czy wspierającego Konfederację, by sprywatyzować TVP. Jest to postulat, pod którym mogę się podpisać obiema rękami, tym bardziej, że telewizji nie oglądam od lat, i jednocześnie postulat, który uważam za całkowicie nierealistyczny.

Wyobraźmy sobie, że oto mielibyśmy na przykład dwa TVN-y, bo TVP wykupiliby ci sami ludzie, którzy mają TVN, albo ludzie o podobnych poglądach. Jaki obraz rzeczywistości otrzymywaliby wówczas Polacy? Jakie szanse miałby nie tylko PiS, ale i sama Konfederacja, by zaprezentować swoje poglądy?

Oczywiście próby pomijania Konfederacji czy jej cenzurowania w mediach publicznych są skandaliczne. Nie zmieni to jednak faktu, że obecny układ medialny jest wynikiem układu z Magdalenki i licencji, a nie naturalnych procesów, które doprowadziłyby do wytworzenia się takich, a nie innych mediów. Obraz świata, który zatem otrzymują Polacy, jest obrazem skrzywionym. W tym katolickim kraju nie ma dużej, solidnej stacji katolickiej, która nadawałaby co kilka godzin serwis informacyjny albo miała osobny 24-godziny kanał z wiadomościami. Wyjątek stanowi jedynie telewizja TRWAM. TV Republika nie jest (jeszcze?) na tyle silna, by stanowić konkurencję dla Polsatu i TVN.

Tak więc TVP jest zbyt łakomym kąskiem, by którakolwiek partia go sobie odpuściła. Myślę, że nawet gdyby Konfederacja doszła do władzy, to długo by się zastanawiała, czy TVP sprywatyzować, czy raczej najpierw wyczyścić, a potem obsadzić swoimi ludźmi i walić ludziom swoją propagandę wolnego rynku, niskich podatków i dostępu do broni.


Photo by Trần Toàn on Unsplash

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz