poniedziałek, 29 lipca 2019

Homobolszewicka „wolność słowa” – blokada wRealu24 TV

Pisałem już parokrotnie na tym blogu, że homobolszewicy, którzy teraz określają się jako LGBT przyniosą nam mniej więcej taką „wolność” i „tolerancję”, jaką nieśli nam bolszewicy począwszy od roku 1917. Oni chcą po prostu wszelkich swobód dla siebie, łącznie ze swobodą szydzenia ze świętości zarówno religijnych, jak i narodowych, bluźnienia, profanowania i obrażania innych, którzy myślą inaczej od nich. Mieliśmy w ciągu ostatnich miesięcy dosyć takich przykładów, by stworzyć jakąś „Czarną Księgę LGBT”, która by dokumentowała, jak naprawdę wygląda ich pojmowanie „wolności” i „tolerancji”.

YouTube, jeden z monopolistów na rynku medialnym, zablokował właśnie kanał wRealu24 TV. Tak właśnie wygląda „wolność LGBT”. Gołym okiem widać, że tak jak tzw. „demokracja ludowa” nie miała nic wspólnego z demokracją, tak „wolność i tolerancja LGBT” nie mają nic wspólnego z prawdziwą wolnością i tolerancją.

Kiedy jakiś drukarz czy cukiernik, którzy nie są monopolistami na rynku, odmówią wykonania usługi dla homoseksualistów, podnosi się wrzask i skowyt lobby LGBT, padają porównania do hitlerowskich Niemiec, a rzekomo „uciśnionych” homoseksualistów do Żydów itp., itd.

Tymczasem nie zdziwmy się, jeśli w sklepikach i zakładach usługowych drobnych przedsiębiorców zacznie się wybijanie szyb, bo na przykład nalepili sobie naklejkę „Strafa wolna od ideologii LGBT” albo po prostu otwarcie głoszą przywiązanie do nauki Kościoła katolickiego.

To homobolszewicy są prawdziwymi agresorami, to im zależy na tłumieniu wolności słowa, to oni głoszą prawdziwe zabobony, to oni są rzeczywistym zagrożeniem dla podstawowych praw człowieka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz