Pisałem już chyba dwa razy na tym blogu o szkockim uczniu,
który został wyrzucony z klasy, a potem też ze szkoły za stwierdzenie prostego,
zdroworozsądkowego i naukowego przecież faktu, że istnieją dwie płcie. Coraz
częściej niestety zdarza się, że w szkole uczniowie mają problemy za to, że
mówią prawdę wbrew nauczycielom, którzy z kolei uczą dzieci i młodzież bzdur
(nie mówiąc już o uczeniu ich zwykłego konformizmu). Chodzi o szkoły na
zachodzie Europy, gdzie barbarzyństwo zajmuje coraz większe obszary niegdyś
opanowane przez cywilizację zachodnią. I chodzi tutaj zarówno o barbarię w
instytucjach europejskich, która nie szanuje wielkiego dziedzictwa
europejskiego, jak i napływ barbarii z krajów muzułmańskich (która akurat barbarii
europejskiej się przeciwstawia tam, gdzie koliduje ona z ich kulturą).
Coraz częściej więc współczesne szkoły nie są placówkami
edukacyjnymi, ale forpocztami nowej barbarzyńskiej inwazji, pralniami mózgów, w
których wiedzę zastępuje się myśleniem magicznym, zaklinaniem rzeczywistości.
Jeśli w końcu w placówkach szkolnych zacznie się uczyć wróżbiarstwa, guseł i
tym podobnych, nie powinno to już chyba nikogo specjalnie dziwić. Przecież
jeśli można uczyć, że istnieje więcej niż dwie płcie, że homoseksualiści mogą wstępować
w związki małżeńskie i tym podobne idiotyzmy, to czas na lekcje wróżenia z
kryształowej kuli i rzucania czarów jest już bliski.
W Polsce szkoły jeszcze się opierają i bronią przed ofensywą
prymitywizmu zamaskowanego pod postacią nowoczesności, ale homobolszewia i „postępowi”
edukatorzy robią wszystko, by to zmienić. Wprawdzie jeszcze chyba w żadnej
szkole polskiej nie wyrzucono ucznia z lekcji biologii za stwierdzenie faktu
naukowego, okazuje się jednak, że można mieć poważne kłopoty za stwierdzenie faktu historycznego. Oto nazwanie Bandery bandytą może w polskiej szkole skończyć
się sprawą w sądzie, a rodzice ucznia, który to powiedział, mogą być pozbawieni
praw rodzicielskich! Mówienie prawdy o przeszłości nazywa się teraz „nacjonalizmem”!
Domyślam się też, że gdyby wprowadzono do polskiego prawa
zapisy o tzw. „mowie nienawiści”, to rodzice tego ucznia zostaliby
rozstrzelani, a ich dziecko zamknięto by w specjalnym obozie korekcyjnym dla
trudnej młodzieży, gdzie od świtu do zmierzchu bombardowany byłby „miłością” i
filmami Sekielskiego oraz Patryka Vegi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz