Wraz z ofensywą harcowników Sodomy i Gomory nad Wisłą
wychodzi coraz więcej szczegółów na temat tego, kto za nimi tak naprawdę stoi i
jakie są ich prawdziwe cele. Rosji Niemcy wysłali w zaplombowanym pociągu
Lenina, by zrobił im rewolucję, czyli jak to kolokwialnie się mówi:
„rozpierduchę”. Dzisiaj współczesnych homobolszewików wspierają nie tylko
Niemcy, ale i wielkie koncerny, które totalitarną ideologię LGBT-coś-tam
próbują narzucić polskim pracownikom. Tym koncernom, jak widać, też zależy na
tym, by zrobić „rozpierduchę” w Polsce, czyli przerobić Polaków na cioty
zainteresowane tylko dogadzaniem sobie. Polak-katolik widać jest zbyt
niezależny.
Tak się jakoś dziwnie składa, że zbiega się to z setną
rocznicą wojny polsko-bolszewickiej. Wrażenie chyba jest podobne do ówczesnego
– że oto jeszcze trochę, a tęczowa bolszewia pochłonie całą Europę. Trudno nie
marzyć w tej sytuacji, by również w dokładnie setną rocznicę bitwy warszawskiej
dokonał się podobny cud i by homobolszewików wyparto z Polski. 15 sierpnia 2020
roku to byłaby dobra data na kolejny cud nad Wisłą. Pamiętać jednak należy też
i o tym, że wówczas Polska obroniła swą niepodległość niestety na krótki czas.
Dobrze by było, aby ówczesnych błędów nie powtórzyła.
O paraleli pomiędzy „wolnością” bolszewicką, którą sto lat
temu nieśli nam czerwonoarmiści, a dzisiejszą „wolnością” homobolszewicką pisałem jeszcze w roku 2013. Chyba wówczas nie przypuszczałem, że tak szybko
międzynarodówka homobolszewicka uzna, że Polska jest już gotowa do podboju.
Okazuje się, że po Irlandii współcześni komisarze postanowili zaprowadzić
porządek nad Wisłą. Marzy im się tęczowa Polska i urabianie dzieci na wzorowych
członków homobolszewickiej ojczyzny.
Jeśli ktoś ma wątpliwości, o co tak naprawdę im chodzi,
jeśli ma złudzenia i łudzi się, niech spojrzy na to, co działo się przedwczoraj w Paryżu. Tam swoje cele współcześni wyznawcy totalitarnej ideologii, jaką jest
LGBT-coś-tam wyrazili wystarczająco jasno.
W Polsce potrzebne jest stanowcze działanie rządu, stosowne
ustawy zabraniające propagowania tej totalitarnej ideologii przez koncerny i
media. Potrzebne jest też przebudzenie się Polaków. W IKEI jeden z nich się przebudził i zrozumiał, że nie można kolegi zostawić samego, zwolnił się w
geście solidarności. A co robi reszta? Będzie trząść tyłkami (do których
wkrótce dobiorą się „tolerancyjni” inaczej), czy przypomni sobie o sierpniu
1980 i innych zrywach Polaków?
Gonić tęczową hołotę! Chce z Polaka zrobić ciotę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz