czwartek, 22 sierpnia 2013

Backup i znaki zapytania



Jakiś błąd komputera i cały mój prywatny dziennik z tego roku pisany elektronicznie zamienił się w jednej chwili w serię znaków zapytania. Ocalał tylko – nie wiem zupełnie dlaczego – ostatni wpis i parę notatek z początku roku, które miałem w osobnym pliku. Próby odzyskania tych zapisków zakończyły się fiaskiem. Wszystko na nic. Żadne konwertery nie pomogły. Znaki zapytania pozostały znakami zapytania.

Notowanie na papierze ma chociaż tę zaletę, że nie zniknie w jednej chwili w trakcie pisania. Co nie znaczy wcale, że dla kogoś w przyszłości nie pozostaną te ręcznie pisane litery – jeśli ocaleją – tylko nic nieznaczącymi znakami zapytania. Tak jak dla mnie niektóre z moich własnych wpisów sprzed ponad trzynastu lat – nagle przypominały mi osoby, o których zapomniałem, ale wciąż nie mogłem odtworzyć twarzy, okoliczności poznania, szczegółów tej znajomości i powodów, dla których w pewnym momencie podtrzymywaliśmy przez krótki czas korespondencję, a potem ją urwaliśmy. Jakby to wszystko notował ktoś, może niezupełnie, ale jednak inny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz