wtorek, 23 lutego 2016
Bolek i Lolek
Niektórzy sobie zapewne wyobrażają – wciąż nie
chcąc dopuścić do świadomości faktów, które roztrzaskują w drobny mak ich
złudzenia – że gen. Kiszczak miał na emeryturze takie hobby: siedział i pieczołowicie
fabrykował dziesiątki stron dokumentów obciążających noblistę, by potem po jego
śmierci jego żona mogła to sprzedać za dobrą cenę. Tak trudno im się pogodzić,
że to „oszołomy” miały rację co do genezy i patologii III RP.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz