czwartek, 7 lipca 2016

Ludobójstwo na Ukrainie – krwawa plama na honorze PiS-u


Mimo całej mojej sympatii do PiS-u nie jestem w stanie zrozumieć stosunku tej partii do rzezi wołyńskiej, której kolejna rocznica się zbliża. Rozumiem chęć pojednania polsko-ukraińskiego i budowania przyjaznych relacji z tym krajem. Sam miałem okazję spotkać w ostatnich dwóch latach wielu sympatycznych młodych Ukraińców, a w czasie podróży z moją Mamą do krainy jej dzieciństwa – małej wioski w pobliżu Jazłowca – byłem zaskoczony przyjaznym nastawieniem zwykłych ludzi. Jestem też zdania, że wizja wspólnego państwa, jakiejś unii polsko-ukrańskiej nie jest pomysłem całkiem utopijnym. Ba! Jestem nawet przekonany, że taka unia nadałaby takiemu państwu nową dynamikę i to zarówno w dziedzinie kultury (co można obserwować nawet teraz), jak i gospodarki.

Jest jednak jedno „ale”. Nie wyobrażam sobie budowania jakichkolwiek zdrowych relacji – osobistych czy państwowych – na kłamstwie. Wyobraźcie sobie próbę zbudowania normalnego życia z kimś, kto w przeszłości popełnił potworną zbrodnię, a teraz nie tylko nie chce o tym mówić, ale nawet przyznać się do jej popełnienia, a jeśli już nawet przyznaje się, to usprawiedliwia to szeregiem okoliczności i jeszcze zwala winę na ofiarę, zrównując ją z sobą. A jak wyglądałyby nasze relacje z Niemcami, gdyby oficjalnie i ustami wielu swoich historyków, głosili odpowiedzialność Polski za wybuch II wojny światowej i twierdzili, że obozy koncentracyjne były słusznym, choć może brutalnym odwetem za krzywdy wyrządzone Niemcom?

Mamy oczekiwać, że Ukraińcy któregoś dnia sami zrozumieją, jak potwornych zbrodni dopuścili się ich dziadowie i ojcowie? Będziemy więc milczeć? Polski Sejm upamiętnił swego czasu ludobójstwo Ormian, ale nie uczci ludobójstwa dokonanego na obywatelach własnego państwa? Zgadzam się tutaj z Pawłem Kukizem, który powiedział do polityków: „Jak pójdziecie zwyczajowo co niedzielę do kościoła, to pomódlcie się do Pana Boga za tych, co zginęli za Ojczyznę. A po modlitwie zastanówcie się, co się stało z waszym honorem”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz