Pisałem wczoraj o znanym blogerze i jego obronie ojca
świętego. Stwierdziłem, że choć w innych dziedzinach wykazuje się on sporą
przenikliwością, to akurat na temat Kościoła niewiele mądrego ma do powiedzenia,
poza inwektywami wymierzonymi w zasłużonych dla wiary katolickiej duchownych.
Nie trzeba było długo czekać, by przeczytać kolejne niepokojące wiadomości.
Właściwie w przypadku tego pontyfikatu to niestety normalność i chciałoby się
wierzyć, że nie nad wszystkim ojciec święty jest w stanie zapanować.
Pierwsza wiadomość przyszła z Portugalii i dotyczy twórczego
rozwinięcia myśli Amoris laetitia. Jak informuje portal Church Militant,
tamtejszy arcybiskup, Jorge Ortiga, postanowił wprowadzić w życie idę rozeznania
i towarzyszenia parom, które po rozwodzie są w nowych związkach cywilnych. W
tamtejszej archidiecezji będzie działał specjalny zespół, który ma za zadanie
pomóc takim parom w rozeznaniu swojej sytuacji i podjęciu ostatecznej decyzji,
czy mogą przystępować do Komunii Świętej.
Chciałoby się wierzyć, że to tylko taki trick, który ma tych
ludzi sprowadzić na dobrą drogę i uświadomić im, że zgodnie z nauką Kościoła
nie może być mowy o przystępowaniu do Komunii, gdyż po prostu żyją w stanie
grzechu ciężkiego! Arcybiskup podpierając się wypowiedzią ojca świętego z Amoris
laetitia stwierdził: „jesteśmy powołani do kształtowania sumień, a nie ich
zastępowania”.
Druga smutna wiadomość pochodzi z Mariawald w Niemczech. Jak
donosi portal PCh24.pl, „Watykańska Kongregacja ds. Instytutów Życia
Konsekrowanego zmusiła zakon trapistów do zamknięcia klasztoru, który w
przyszłym roku obchodziłby 110. rocznicę działalności”. Według portalu „dom
zakonny w Mariawald, jako jedyny z niewielu w świecie, sprawuje Mszę świętą w
tradycyjnym rycie. Niestety, już niedługo”. Okazuje się, że mimo dojścia do
porozumienia, weto postawiła watykańska Kongregacja. Chciałoby się ze smutkiem
powiedzieć: „Sic transit gloria mundi”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz