Chyba nie da się inaczej określić przyznania Orderu św.
Grzegorza pani Liliane Ploumen, działaczce pro-aborcyjnej, prowadzącej swą
śmiercionośną aktywność na szeroką skalę, jak tylko plunięciem w twarz Mary
Wagner.
Tłumaczenia urzędników watykańskich, że to taka „praktyka
dyplomatyczna” i że takie wysokie odznaczenia przyznaje się ot tak po prostu –
jak długopis z logo firmy – są żałosne.
Zamiast żenujących i najzwyczajniej w świecie śmiesznych
kolejnych wyjaśnień, może warto byłoby po prostu przeprosić. Także przeprosić
takich ludzi, jak dzielna Kanadyjka, Mary Wagner, która po raz kolejny siedzi w
więzieniu, bo nie chce zrezygnować z namawiania kobiet do porzucenia zamiaru
zamordowania własnego dziecka.
Jeśli już ktoś powinien dostać Order św. Grzegorza to
właśnie ona. Niemal w pojedynkę toczy nierówną walkę z aparatem współczesnej,
„oświeconej” opresji stojącej na straży „cywilizacji śmierci”. Notabene Kanada,
na pozór kraina lasów, jezior i niedźwiedzi, coraz bardziej przypomina jakąś
ponurą dystopijną wizję niż sielankowy, spokojny „kraj pachnący żywicą”.
Może warto więc dołączyć do sygnatariuszy petycji
skierowanej do Ojca Świętego o cofnięcie zaszczytu, jakim została obdarzona
pani Ploumen, a którą można znaleźć na stronie LifeSiteNews.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz