czwartek, 15 kwietnia 2010

Kilka zdjęć

Prezydent Lech Kaczyński


Wśród ujadania psów, wycia hien, rechotu, skrzeku i pisku różnych pomniejszych płazów i gadów śp. Prezydent Kaczyński sprawił, że mogłem poczuć się dumny, iż jestem Polakiem. Gdy innych bardziej obchodziła ciepła woda w kranie i gaz w ich kuchenkach, Prezydent RP pokazał prostą rzecz: że nie można odwracać głowy, gdy łobuz bije słabszego, nie można uchylać się od odpowiedzialności za innych w nadziei, że bandzior nas ominie i da święty spokój. Pokazał, że tę prostą zasadę można stosować także w polityce, nie tylko na ulicy. Warto wstawić się za słabszym, warto być „głupkiem” albo „dyplomatołkiem” wśród „cywilizowanych” narodów, nawet jeśli trzęsą nam się kolana ze strachu, że sami oberwiemy od bandziora.

Gdyby nie dokonał nic więcej, to byłoby i tak bardzo dużo.

Panie Prezydencie, jestem Panu wdzięczny za to i za wiele innych rzeczy. Szkoda, że nie wykorzystałem sposobności, by to Panu powiedzieć osobiście. Pozostanie już tylko te parę zdjęć.
A wycie hien trwa. Hien cmentarnych.

Władek Stasiak

Nie, nie byłem jakimś bliskim przyjacielem ministra Stasiaka. Ale zapamiętałem Go jako Władka. Na studiach obracałem się w gronie osób, które i On znał, i dość często Go widywałem. Być może nawet rozmawialiśmy lub zamieniliśmy parę słów. Niestety, nie pamiętam. Pamiętam Jego tekst dla pisma NZS-u „Komunikat” z wyprawy do Ameryki Południowej. Pamiętam, że już wówczas czułem do Niego szacunek, sprawiał wrażenie osoby bardzo solidnej, budzącej zaufanie, dobrego studenta, imponującego swoją fachową wiedzą, znajomością języków i człowieka bardzo dobrze wychowanego. Toteż gdy później śledziłem Jego karierę w Warszawie, cieszyło mnie to. Myślałem sobie wówczas: „To jest człowiek, któremu mogę ufać, na którego mógłbym głosować bez wahania, który może być wzorem dla innych”.

Od czasu do czasu widywałem Go na Mszy w kościele dominikanów we Wrocławiu.

Nie tak dawno, w marcu, miałem zaszczyt spotkać Go osobiście w Warszawie na pewnej uroczystości. Nie wiem, czy mnie pamiętał z czasów studenckich, ale to nie było najistotniejsze. Jeszcze w poniedziałek wielkanocny zobaczyłem Go niedaleko ulicy, na której mieszkam. Jadąc samochodem powiedziałem do brata: „O, zobacz, minister Stasiak. Tutaj?”

Teraz, kiedy myślę o Władku, kiedy przeglądam w prasie i Internecie te wszystkie wspomnienia potwierdzające moje własne odczucia, coś ściska gardło, nawet jeśli nie był bliskim przyjacielem. Takich osób potrzebuje Polska. Już niestety nie przygotuje żadnej ustawy ani reformy. Wiem jedno: mógłby być wzorem dla młodych pokoleń Polaków.

Barbara Mamińska

To zdjęcie zrobiłem właściwie przez przypadek. Po prostu moi znajomi rozmawiali z Nią na uroczystościach 19 marca. Towarzysząc im zatrzymałem się na chwilę. Pamiętam, że cieszyła się, bo wszystko poszło wyjątkowo sprawnie, choć było mało czasu. Nie wiedziałem wówczas, jak ma na imię, kim dokładnie jest, choć domyślałem się, że odpowiada za sprawy organizacyjne. Dopiero po katastrofie przeglądając zdjęcia, sprawdziłem stronę Prezydenta RP. Okazało się, że Pani Barbara, dyrektorka biura kadr i oznaczeń w Kancelarii Prezydenta też zginęła w tej strasznej katastrofie. To pewnie jedna z Jej ostatnich fotografii.

Przemysław Gosiewski

W zasadzie to nawet nie jestem w stanie napisać choć tyle, co o pani Barbarze Mamińskiej. Oczywiście znałem Go z telewizji. Na uroczystościach, na których znalazłem się właściwie przez przypadek, chętnie pozował do zdjęcia z moim bratem. Szkoda, że nie zamieniliśmy choć paru słów.

Z dziewięćdziesięciu sześciu osób, które zginęły tak tragiczną śmiercią, te cztery miałem okazję spotkać przez chwilę bezpośrednio. Niestety, nie utrwaliłem charakterystycznej sylwetki księdza Romana Indrzejczyka na wspomnianych wyżej uroczystościach.

Chciałbym przynajmniej w ten nieporadny sposób oddać Im hołd.

1 komentarz:

  1. Jedna tylko uwaga: stanowczo przesadzasz z tą Twoją "przypadkowością" swojej obecności na tych uroczystościach. Wiem, że to skromność, ale tu chyba nadmierna. Ty tam nie "przechodziłeś przypadkiem z tragarzami", lecz zostaleś zwyczajnie-niezwyczajnie doceniony i zaproszony. Tyle.

    OdpowiedzUsuń