piątek, 2 lipca 2010

Zanim dokonasz wyboru: Kilka pytań



Kto w kampanii prezydenckiej cynicznie wykorzystywał ludzką tragedię, grał:
- katastrofą smoleńską?
- śmiercią polskich żołnierzy w Afganistanie (narażając ich przy okazji na kolejne ataki)?
- samobójczą śmiercią Barbary Blidy?

Kto spuścił z łańcucha hienę, chama nad chamy, by odwalił brudną robotę, wpychał swoje śmierdzące paluchy w świeżą ranę po śmierci bliskiej rodziny i przyjaciół kontrkandydata?

Kto był „kandydatem specjalnej troski”, z którym nie można było przeprowadzić normalnej debaty, gdzie rozmówcy zadają sobie nawzajem pytania?

Kto był nadmuchaną przez speców od PR-u wydmuszką, serwującą wyuczone teatralne gesty „pojednania” przed kamerą?

Kogo popierają Kwaśniewski, Jaruzelski, Olejniczak, więźniowie, agenci WSI? I z czyjego zwycięstwa ucieszą się ci ostatni otwierając butelkę szampana?

Kto nie ma na tyle taktu i odrobiny zwykłej ludzkiej wrażliwości, że ośmielił się krytykować niedawno tragicznie zmarłego Prezydenta RP w obecności jego brata?

Czyi zwolennicy – wspierające go tzw. „autorytety” i „intelektualiści” – popisali się niezwykłą agresją, chamstwem, butą i niewybrednym, prymitywnym poczuciem humoru, dając jednocześnie wyraźnie nam do zrozumienia, że ich lidera popierają dwie prywatne telewizje?

Który kandydat popełnia gafę za gafą, wykazując się ignorancją, brakiem elementarnej wiedzy o instytucjach państwowych polskich i europejskich, a jednocześnie pretenduje do najwyższego urzędu w Polsce?

Który z kandydatów jest na bakier z nauką moralną Kościoła, a zwłaszcza w takich sprawach, jak tzw. „małżeństwa” homoseksualne, in vitro, aborcja? I który z nich podpisuje ustawy szkodliwe dla rodziny?

Kto wreszcie i czyja partia, rząd nie potrafili zadbać o to, by w interesach międzynarodowych bronić interesu i godności Polski oraz zrobić wszystko, by katastrofa smoleńska została wyjaśniona z zachowaniem maksimum obiektywizmu?

To tylko część nasuwających się pytań.
Jeśli jednak znasz już na nie odpowiedź, to wiesz, kto jest prawdziwym mężem stanu mogącym godnie piastować najwyższy urząd w państwie po śp. Prezydencie RP Lechu Kaczyńskim.

Jest tylko jeden taki człowiek w tych wyborach. Dla niego to „Polska jest najważniejsza”.




Polecam przy okazji teksty Łukasza Warzechy "Kto nie głosuje na Komorowskiego, ten głupek" oraz Filipa Stankiewicza "Dlaczego Kaczyński, a nie Komorowski?".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz