To, co uwielbiam we Włoszech, to nie tylko pozostałości
kultury antycznej, monumenty dawnej rzymskiej chwały, ale także zachowane
średniowieczne miasteczka z ich budowlami i kościołami. Asyż, Lukka, Cascia, Siena czy San
Gimignano pozostawiły we mnie niezatarte wrażenia.
San Gimignano należy zwłaszcza do tych miejscowości, które
warto zobaczyć zarówno z daleka, jak i z bliska. Z daleka, bo przecież inaczej
nie będzie można sobie w pełni uświadomić, dlaczego nadano temu miasteczku
miano średniowiecznego Manhattanu. A przyznam, że robi to naprawdę
oszałamiające wrażenie. Jeśli więc jedzie się autem, warto zatrzymać się w
jakimś dogodnym miejscu, by podziwiać ten niezwykły widok.
Z bliska z kolei zakochać można się w wąskich uliczkach,
które początkowo dla przybysza zdają się tworzyć niezbadany labirynt wraz z
przejściami, skrzyżowaniami, placami i placykami, bramami i podwórkami oraz
licznymi sklepikami. A przy okazji można podziwiać przepiękną panoramę Toskanii
rozciągającą się przed oczami turysty czy pielgrzyma nawiedzającego ten położony
na wzgórzu zabytkowy gród.
Polacy znajdą tutaj też polonika. Trzeba tylko trochę
poszukać albo zdać się na przewodnika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz