sobota, 8 grudnia 2018

Abp. Fulton J. Sheen o miłości małżeńskiej i powstającym wciąż na nowo Kościele

Gdyby ktoś szukał dobrego, a nie banalnego prezentu na Święta Bożego Narodzenia, polecam książkę abp. Fultona Sheena Troje do pary. To lektura dla wymagających, dla tych, którzy chcą pogłębić swoje rozumienie miłości małżeńskiej i którzy rozumieją, że miłość to nie ulotne uczucie, które pojawia się i przemija. Jeśli ktoś ma jednak mylne wyobrażenie, że miłość to przede wszystkim gwałtowne uczucia, niczym niepohamowana namiętność, ten koniecznie powinien przeczytać tę książkę. Zwłaszcza, jeśli jest katolikiem. Na zachętę przytaczam znamienny fragment:

„Jednym z największych błędów, jaki popełniają pary, jest myślenie, że ich uczucie przetrwa z powodu swej siły. Miłość nie trwa z powodu siły, lecz dzięki mocy ciągłego odradzania się. Miłość małżeńska jest nie tyle sprawą ciągłości, co raczej, będąc w tym podobna do Męki i Zmartwychwstania, odnajdywania nowego życia w momencie, gdy zdawało się, że wszelką nadzieję należy pogrzebać. Kościół nie jest zjawiskiem cechującym się niezmienną ciągłością. Po tysiącu ukrzyżowań Kościół tysiąc razy zmartwychwstawał. Zawsze bije dzwon wieszczący śmierć Kościoła. Zawsze, mocą Boga, śmierć dostępuje. Świat już gotów jest do odśpiewania pieśni pogrzebowej nad grobem Kościoła, gdy to Kościół powstaje, aby odśpiewać żałobne pieśni nad przemijającą postacią tego świata. Podobnie w życiu rodzinnym: nie jest tak, że dwa serca suną po autostradzie wiodącej do coraz to szczęśliwszej miłości – przeciwnie, co chwila znajdują się u kresu wyczerpania, by potem spostrzec, że oto ich miłość weszła na wyższy poziom”.

Fulton J. Sheen, Troje do pary, tłum. Agnieszka Sztajer, Kraków 2016.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz