czwartek, 24 grudnia 2009

„Bóg się rodzi, moc truchleje...”

Dużo prawdziwej radości w sercu oraz ciepłych, rodzinnych (lub spędzanych przynajmniej w gronie najbliższych przyjaciół) Świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim czytelnikom blogów (nie tylko tego).



A oszołomom, którym strasznie przeszkadza krzyż i którzy być może w przyszłym roku będą usuwać również bożonarodzeniowe szopki oraz planować w swoich pozbawionych symboli religijnych pokojach ostateczne rozwiązanie kwestii chrześcijańskiej, polecam w ten wolny (podarowany im przez chrześcijan) czas felieton Żyda Bena Steina.


Wszystkim zaś, obojętnie od wyznania i przekonań, trochę śmiechu od kota Simona:

1 komentarz: