Moj pra-dziadek mial stadnine koni, dziadek, gdy mialam 6 lat, mial tylko... dwa Araby...pamietam ten kolor...czarny wpadajcy w ciemny fiolet i jeszcze specjalna debowa beczka, w ktorej byla woda tylko dla koni i nie wolno bylo do niej nawet malego paluszka wlozyc... Siodlo, bryczka...i dziadek w bryczesach i wysokich czarnych butach... Serdecznosci Judith
A mój dziadek był ułanem kaniowskim, choć mieszkał niedaleko Jazłowca (więc powinien był być raczej jazłowieckim). Trzymał też konie (chyba dwa najwięcej, ale już dokładnie nie pamiętam), tylko to były konie do prac polowych. Sam też zrobił własnymi rękami bryczkę, którą jeździliśmy na różne uroczystości (np. Wszystkich Świętych, do kościoła). Niedawno mogłem zobaczyć rodzinne strony mojego dziadka i moich rodziców. Koników dalej jest tam sporo.
Moj pra-dziadek mial stadnine koni, dziadek, gdy mialam 6 lat, mial tylko... dwa Araby...pamietam ten kolor...czarny wpadajcy w ciemny fiolet i jeszcze specjalna debowa beczka, w ktorej byla woda tylko dla koni i nie wolno bylo do niej nawet malego paluszka wlozyc... Siodlo, bryczka...i dziadek w bryczesach i wysokich czarnych butach...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
A mój dziadek był ułanem kaniowskim, choć mieszkał niedaleko Jazłowca (więc powinien był być raczej jazłowieckim). Trzymał też konie (chyba dwa najwięcej, ale już dokładnie nie pamiętam), tylko to były konie do prac polowych. Sam też zrobił własnymi rękami bryczkę, którą jeździliśmy na różne uroczystości (np. Wszystkich Świętych, do kościoła). Niedawno mogłem zobaczyć rodzinne strony mojego dziadka i moich rodziców. Koników dalej jest tam sporo.
OdpowiedzUsuń