piątek, 13 kwietnia 2018

Tajemniczy Feniks 2018


Tak jak się spodziewałem i pisałem, film dokumentalny Grzegorza Brauna „Luter i rewolucja protestancka” nie otrzymał nagrody „Feniks”Stowarzyszenia Wydawców Katolickich w roku 2018. Nic w tym sumie dziwnego, choć film w moim przekonaniu jest jednym z najważniejszych wydarzeń roku 2017 i powinien otrzymać nagrodę w kilku kategoriach i za co najmniej kilka rzeczy (pomijając już nawet kategorie ustalone przez organizatorów). Wymieńmy parę z nich:

-         za wybitne walory artystyczne
-         za podjęcie kontrowersyjnego tematu
-         za upamiętnienie rewolty protestanckiej dokumentem, który powinien stać się zarzewiem debaty publicznej
-         za odwagę podejmowania tematów kontrowersyjnych
-         za sposób finansowania tego filmu, którego twórcy nie czerpali bezczelnie środków z kieszeni podatnika, a datki darczyńców (wielu z nich anonimowych) finansujących powstanie tego dokumentu były jak najbardziej dobrowolne
-         za sposób dystrybucji tego dzieła – twórcy umożliwili oglądanie filmu na darmowych pokazach, na których widzowie mogli, ale nie musieli, wesprzeć autorów dobrowolnymi datkami
-         za przygotowanie materiałów dodatkowych – plakatów, ulotek i samej płyty DVD z filmem w dwóch wersjach – z książką i bez książki
-         wreszcie za sukces wbrew milczeniu (zaskakującemu) głównych mediów katolickich.

Grzegorz Braun włożył kij w mrowisko, ale zarządzający mrowiskiem kij ów zignorowali i udają, że nic się nie stało. No cóż... gdyby Stowarzyszenie Wydawców Katolickich nagrodziło ten film, zapewne wkrótce potem jakiś hierarcha wyskoczyłby z przeprosinami dla braci luteranów za szkalowanie dobrego imienia wspaniałego założyciela ich sekty, a sami organizatorzy zapewne poczuliby się zmuszeni do wydania oświadczenia, w którym stwierdziliby np., że nagrodzili sam film za podjęcie trudnego tematu, ale w żaden sposób nie jest to nagroda dla reżysera, z którego poglądami SWK się nie utożsamia.

Trudno wypowiadać mi się w sprawie wszystkich tych nagród generalnie. Może tylko dodam, że wyróżnienie w postaci Nagrody Głównej „Feniks” dla prof. Andrzeja Nowaka jak najbardziej jest zasłużone, ale z drugiej strony chyba też dla nikogo nie jest to tajemnicą, że mamy tu do czynienia zarówno z wybitnym autorem, jak i autorytetem. Szkoda, że organizatorzy nie wyróżnili w żaden sposób – po to by promować nazwiska mniej znane – np. Gabriela Maciejewskiego, którego książka „Socjalizm i śmierć” jak najbardziej zasługuje na uznanie i to na targach książki katolickiej właśnie – i ponownie można by tu wymienić szereg powodów. Sam tę książkę już polecałem i polecam raz jeszcze, bo jest to rzecz po prostu znakomita, a drążąca temat nie mniej kontrowersyjny niż ten, jakim zajął się Grzegorz Braun.

Żeby nie było, że się uwziąłem na SWK, zwrócę uwagę na jedną nagrodę – nagrodę „Feniks” Specjalny, która moim zdaniem jak najbardziej twórcom się należy, podjęli się bowiem zadania niezwykłego i wręcz tytanicznego – po raz pierwszy cała Biblia została w języku polskim nagrana i udostępniona w postaci plików audio. Autorzy całego przedsięwzięcia Biblia Audio Superprodukcja (przede wszystkim Krzysztof Czeczot, aktor i założyciel firmy OSORNO, oraz Maciej Budzich) bez wątpienia zasłużyli się dla polskiej kultury i sądzę, że ich wysiłek i trud docenią zarówno osoby niewidome, niedowidzące i starsze, które mają teraz możliwość słuchania dowolnej księgi Starego i Nowego Testamentu, jak i „zwykli” słuchacze, czytelnicy, ludzie wierzący, a także niewierzący, którzy chcieliby poznać Biblię, a może nie mają czasu, by po prostu usiąść i ją przeczytać. Teraz wystarczy ściągnąć za darmo (sic!) plik z nagraniem dowolnej księgi Pisma Świętego – można „wypalić” sobie płytę lub korzystać z odtwarza MP3 – i jadąc na przykład samochodem do pracy lub z pracy czy wybierając się w dłuższą trasę posłuchać Słowa Bożego w znakomitym wykonaniu. Można też całą Biblię po prostu kupić od producenta na płytach albo w postaci pendrive’a. Ba! Jest nawet możliwość zakupienia np. Apokalipsy św. Jana na płycie winylowej!



Imponuje rozmach twórców, bo zaangażowali do nagrania całego dzieła nie tylko profesjonalnych aktorów, ale też dziesiątki (setki?) zwykłych ludzi, „amatorów”, którzy mieli możliwość partycypowania w tym wiekopomnym dziele, udzielając również swojego głosu. Trudno mi ocenić tu całość, bo wysłuchałem na razie tylko drobnego fragmentu (m.in. Dziejów Apostolskich, Apokalipsy, Listów św. Pawła, Ewangelii św. Marka, Księgi Psalmów). Bez wątpienia niektóre nagrania będą się podobać bardziej, inne mniej. Dla mnie na przykład numerem jeden jest Ewangelia św. Marka czytana przez Piotra Fronczeskiego. Nie potrafiłem się natomiast przełamać i posłuchać Ewangelii św. Jana, która moim zdaniem powinna być czytana przez mężczyznę, a nie Małgorzatę Kożuchowską. I nie sądzę tak wcale dlatego, bym był w jakiś sposób uprzedzony do tej aktorki. Wydaje mi się po prostu, że jest to Ewangelia, która powinna być czytana przez mężczyznę.  W końcu św. Jan nie był żadną mimozą, ale dzielnym człowiekiem, który jako jedyny z apostołów nie zrejterował w krytycznym momencie, ale towarzyszył naszemu Panu do końca i stał pod krzyżem w chwili Jego śmierci. To był po prostu twardy mężczyzna. Głos Kożuchowskiej mi tu nie pasuje. Ale może się mylę, w końcu to właśnie kobiety wykazały się większą odwagą od mężczyzn w chwili Męki i śmierci Chrystusa.

O skali całego dzieła może świadczyć również fakt, że np. każdy Psalm – a jest ich przecież 150 – czytany jest przez inną osobę, a przynajmniej takie wrażenie odnosi się słuchając tej księgi. I ponownie – niektóre z wykonań są wręcz powalające, inne chciałoby się posłuchać w innej interpretacji. Niezwykłe wrażenie robi tu interpretacja Krzysztofa Globisza zmagającego się z afazją.
Jedyny problem, jaki dostrzegam, to fakt, że jeśli ściągnie się np. Księgę Psalmów, mamy jeden plik, bez podziału na poszczególne psalmy, tzn. bez możliwości „skakania” po całej księdze. Być może istnieje jakiś sposób, by ten problem rozwiązać, ja – jako amator nie mam zielonego pojęcia, jak to zrobić. Wiem, że na przykład jedna z księgarni z plikami audio umożliwia ściągnięcie całej książki albo z podziałem na rozdziały, albo bez niego. W przypadku Księgi Psalmów byłoby to duże ułatwienie – umożliwiałoby po prostu bezproblemowe odtwarzanie swoich ulubionych psalmów.

Podobnie jak w przypadku filmu Grzegorza Brauna, autorzy całego projektu zrealizowali swoje dzieło korzystając z dobrowolnych datków ludzi dobrej woli. Pokazali więc, że można wiele zdziałać niekoniecznie ubiegając się o dotacje państwowe, czyli pieniądze wyciągane z kieszeni podatnika.

I jeszcze jedna rzecz – ciekawe, dlaczego SWK nie podało w tym roku do wiadomości publicznej nominacji do nagrody „Feniks”? Nigdzie nie znalazłem żadnej informacji o zgłoszonych propozycjach. Inaczej było w poprzednich latach. Czy teraz nominacje będą objęte tajemnicą? Chciałoby się jednak wiedzieć, jaka była konkurencja i co odrzucono. Myślę, że pozwoliłoby to trochę lepiej ocenić kryteria, jakimi kierują się organizatorzy i jury nagrody.

6 komentarzy:

  1. Serdecznie dziękuję w imieniu całego naszego zespołu (trochę zmęczonego po kilku dniach targów :-)
    Co do podziału plików na poszczególne rozdziały - ta opcja jest dostępna w aplikacji oraz na płytach i pendrivach.

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż, muszę się temu przyjrzeć. Nie zauważyłem tej opcji przy ściąganiu poszczególnych plików. Nagrałem sobie Psalmy na płytę i słucham w samochodzie, ale właśnie ten brak podziału i możliwości wybierania poszczególnych psalmów mi przeszkadza. Przez nieuwagę zmieniłem ustawienie w czasie słuchania (mam na tej samej płycie nagraną jeszcze Księgę Hioba) i straciłem nieco czasu, by odnaleźć ostatni słuchany utwór. Może mój komputer czegoś nie wyświetla? Mam stary sprzęt jeszcze z Windowsem XP.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się zgadza - tak jak napisałem, podział na rozdziały jest dostępny na płytach i pendrivach, nie jest dostępny w plikach mp3, które są do pobrania za darmo na stronie.

      Usuń
    2. ok, rozumiem. Już to sprawdziłem. Płyt głównie słucham w aucie, więc aplikacja na telefon odpada. Może się kiedyś się szarpnę na zestaw płyt. Tymczasem będę sobie radził tak, jak jest - "wypalając" płyty z plików MP3 :-)

      Usuń
  3. Świetny opis, doskonała recenzja. Też bym chciała posłuchać, tylko jak to zrobić? Kupić może? Gdzie? Niestety nie mam szans pójść do księgarni, pracując niemal co dzień do nocy... a "ściągnąć", "wypalić" - nie umiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tekst linkuje do strony bibliaaudio.pl tam można zarówno kupić pendrive lub płyty (tam jest podział na rozdziały), pobrać aplikację na telefon (android, iphone - tam również jest podział na rozdziały), lub pobrać pliki mp3 na dysk (sekcja wideo+audio).

      Usuń