piątek, 22 maja 2015

Dlaczego nie zagłosuję na Bronka


Jako katolik nie mogę głosować z czystym sumieniem na człowieka, który deklaruje swój katolicyzm, ale jest na bakier z nauczaniem Kościoła, a nawet szydzi ze swojego oponenta, że „zasłania się” Janem Pawłem II. 

Nie mogę głosować na człowieka, który popiera in vitro lub popiera regulacje wprowadzające ideologię gender do Polski. Kłamstwem przy tym jest, że in vitro to sprawa sumienia i że jako prezydent nie chce Komorowski być „prezydentem sumień”.

Jak trafnie powiedziała nawrócona modelka Anna Golędzinowska: „In vitro to handel żywym towarem”. I już choćby z tego powodu in vitro powinno być zakazane, a praktykowanie tej metody karalne. Ochrona życia ludzkiego to nie jest żadne „średniowiecze”. Zresztą dziwi, że historyk z wykształcenia (a także „katolik”) używa takich sformułowań jak „średniowiecze”, jakby nie wiedział, że pod pewnymi względami epoka ta stała wyżej od naszej.

Jako obywatel nie mogę z czystym sumieniem głosować na człowieka, który kłamie lub wykorzystuje półprawdy, przekłamania i wypowiedzi kontrkandydata wyrwane z kontekstu. Niezależne media i internauci zdemaskowali dość szybko kilka ostatnich kłamstw naszej głowy państwa. Pouczający był dla mnie obszerny fragment niedzielnej debaty prezydenckiej, który obejrzałem. Andrzej Duda wyglądał po prostu jak uczciwy człowiek zaskoczony bezczelnością cynicznego typa, który jest gotów posunąć się do każdej podłości i kłamać, kłamać, kłamać, byle wygrać.

Nie mogę zresztą głosować na człowieka, który nie odróżnia tekstu literackiego od wypowiedzi programowej potencjalnego ministra. Prezydent, który nie odróżnia fikcji od rzeczywistości, to dość przerażająca perspektywa.

Za Dudą ponoć stoi Jarosław Kaczyński (co niespecjalnie akurat mi przeszkadza, od lat jestem odporny na straszenie mnie prezesem PiS-u, a wcześniej PC). A kto stoi za Komorowskim? Kto go popiera? Już samo zerknięcie na to towarzystwo może zjeżyć włos na głowie. Zwłaszcza tym, którzy pamiętają czasy PRL-u. Nie wątpię, że gdyby żył gen. Jaruzelski poparłby Komorowskiego.

Od tygodni media były pełne absurdalnej gadaniny o jakichś nocnych wilkach. O nocnych wilkach niedługo nikt nie będzie pamiętać. Tymczasem prawdziwym tematem medialnych doniesień powinna być książka Wojciecha Sumlińskiego. To powinien być numer 1 wszystkich wydań wiadomości telewizyjnych, wszystkich wydań gazet codziennych i tygodników. To o tym nieustannie powinny bębnić wszystkie rozgłośnie radiowe.

Nie mogę głosować na człowieka, który mówi, że chce zgody, a jednocześnie dzieli i obraża wyborców kontrkandydata mówiąc o Polsce „racjonalnej” i „radykalnej”. Rozumiem, że to taki nowy sposób na doprowadzenie do zgody narodowej promowany przez PO. Coś jak słynne „moherowe berety” lub Kościół łagiewnicki i toruński. Divide et... concordia?

Nie mogę głosować na człowieka, który traktuje swoich wyborców jak debili. Jednego dnia szydzi z czegoś, a drugiego dnia robi dokładnie to, z czego szydził, bo on niby „od dawna” za tym był.

Nie mogę głosować na człowieka, który przez 5 lat sobie smacznie śpi, a za pięć dwunasta nagle się budzi i wpada w wir działań dowodzących, że „słucha” głosu wyborców.

Nie mogę głosować na pana prezydenta Komorowskiego przez pamięć o śp. prezydencie RP Lechu Kaczyńskim. Tutaj chyba nie trzeba dodawać nic więcej.

1 komentarz:

  1. To powinno być opublikowane przed wyborami na rogu każdej ulicy. Ludzie widzą tylko to, co się im pokazuje, a pokazuje się pudrowanego trupa. Prawdy nie chce im się szukać, bo to bolesny i niewygodny wysiłek. Teraz trzeba zrobić kolejną listę, by przed jesiennymi wyborami ludzie wiedzieli jak głosować. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń