niedziela, 24 maja 2015

Jak się zbudzi, to nas zje…


Pamiętam taką sytuację: druga połowa lat dziewięćdziesiątych w Londynie, lekcja języka angielskiego dla obcokrajowców. W klasie głównie Polacy, ale też jest jakiś Chorwat, Serbka, jest młoda ładna Japonka i jeszcze pewnie parę innych nacji. W którymś momencie nauczycielka wypowiada się negatywnie o Margaret Thatcher. Polacy z miejsca reagują oburzeniem, zaczynają nauczycielce tłumaczyć, jakie bzdury opowiada i ile Wielka Brytania zawdzięcza Żelaznej Damie. 

Nieco podobną sytuację pamiętam rok, może półtora później w szkole położonej na peryferiach Dublina, gdzie się przeniosłem w płonnej nadziei, że unikając Polaków szybciej nauczę się angielskiego. Sympatyczny irlandzki nauczyciel angielskiego mówi coś o tym, jakim to złym człowiekiem i prezydentem był Ronald Reagan. Moje wzburzenie. Nie pamiętam, czy oburzył się ktoś jeszcze. Tak się składało, że w grupie były głównie Hiszpanki, może jakaś Francuzka, chyba jedna Chorwatka lub Słowenka. 

Zarówno dla angielskiej nauczycielki z Londynu, jak i dla irlandzkiego nauczyciela z Dublina Reagan i Thatcher byli symbolami zła, niemal kolejnym wcieleniem Hitlera. Nie wątpię, że uważali ich za szaleńców, dążących do wojny i zagłady ludzkości. Nawet nie pomyśleli, że dla nas, Polaków, byli oni bohaterami, wybitnymi politykami, którym zawdzięczaliśmy wolność i rozpad bloku komunistycznego. Nauczyciele ci pewnie nie byli nieoczytanymi durniami, którzy wolny czas spędzają głównie chlejąc piwsko i oglądając mecze lub tasiemcowe seriale w telewizji. Pamiętam, że nauczycielka z Londynu była z wykształcenia historykiem. Nauczyciel z Dublina uczył też irlandzkiego, interesował się literaturą, filmem i wiele razy drogę piętrowym zielonym autobusem do centrum Dublina spędziliśmy rozmawiając o książkach, filmach, muzyce... Ot, młodzi, wykształceni, z dużych miast… Bez wątpienia dobrzy ludzie. Ktoś dzisiaj powiedziałby o nich: Lemingi. 

Tak mi się dzisiaj jakoś przypomniało i z pewnością bez związku z czymkolwiek.

(Nota bene: owi „dobrzy ludzie” w katolickiej Irlandii zrobili kolejny krok na drodze postępu - otworzyli drzwi sodomii. Pranie mózgów trwa...)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz