sobota, 23 czerwca 2018

Ukradziona pamięć


Pisałem tutaj przed paroma dniami o jednym z „ojców założycieli III RP”, który wyrażał swój „niesmak” dzisiejszą polską młodzieżą. Bezczelność tego pana i brak jakiegoś elementarnego poczucia wstydu, zważywszy na jego własną młodość, to coś wprost niewiarygodnego. A przynajmniej powinno tak to być postrzegane, gdyby nie fakt, że przez ćwierć wieku urabiano polską opinię publiczną w taki sposób, by ją kompletnie znieczulić na takie postawy.

Ostatnie odkrycie Wojskowego Biura Historycznego pokazuje, dlaczego ci panowie (i panie) mogą się czuć tak bezkarnie. Jeśli jeszcze stosunkowo niedawno, bo w roku 2009 niszczono akta PRL-owskich służb, które mogłyby dać nam pełniejszą wiedzę o tamtych czasach, to z pewnością dawni towarzysze, z niewielkimi wyjątkami, mogą spać spokojnie. Proces czyszczenia twardych dysków pamięci narodowej przebiegał niezakłócony w czasach, w których teoretycznie nic takiego nie powinno się zdarzyć. Czy w tej sytuacji dziwi kogokolwiek, że opozycja broni SB-eckich emerytur?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz