sobota, 8 sierpnia 2015

Andrzej Duda – zakładnik Chrystusa

Słuchając niedawno radiowego przeglądu prasy usłyszałem, że w wywiadzie – bodajże z Ludwikiem Dornem – pewien dziennikarz zadał takie oto kuriozalne pytanie: „Czy Andrzej Duda nie będzie zakładnikiem Hostii?” Przyznam się szczerze, że zdębiałem. Zacząłem się zastanawiać, kto też podsuwa tym dziennikarzom takie durne pytania i czy aby w ogóle zastanawiają się, co mówią? 

Szczerze powiedziawszy, to po zastanowieniu nie za bardzo wiem, co dziennikarz miał tak naprawdę na myśli. Pytanie oczywiście nawiązywało do słynnego wydarzenia, kiedy Andrzej Duda podniósł z ziemi Hostię. Jedyne, co mi się nasuwa, to przypuszczenie, że jest to przejaw absurdalnej tendencji w myśleniu o polityce, która wyraża się w przekonaniu, że polityk nie powinien mieć… przekonań. A już z pewnością nie powinien trzymać się ich kurczowo w swoim działaniu, zwłaszcza, jeśli są to przekonania religijne i wynikające z nich zasady moralne.

Spróbujmy się zastanowić, co bowiem miałoby oznaczać, że Andrzej Duda jest „zakładnikiem Hostii”? Hostia to przecież Ciało Chrystusa. Można więc powiedzieć, że Andrzej Duda miałby być tak naprawdę zakładnikiem Chrystusa. Jeśli tak, to pewnie oznaczałoby to, że jako ów „zakładnik” musiałby wykonywać to, co poleci mu Chrystus. A zatem kierować się nie swoim widzimisię, tylko realizować w swoim postępowaniu wolę samego Chrystusa. A skoro Jezus jest Bogiem, to z związku z tym nasz prezydent miałby kierować się (lub nie) wolą Wszechmocnego i Wszechwiedzącego Stwórcy wszechrzeczy, który przecież pragnie naszego dobra i wie lepiej, co jest dla nas korzystne, nawet jeśli nam wydaje się to trudne, niewykonalne lub nawet przynosi nam cierpienie. 

A może ów dziennikarz użył po prostu skrótu myślowego i jego pytanie oznacza nic innego, jak zatroskanie, czy Andrzej Duda będzie kierował się wolą Boga czy swoim własnym, a być może również doradców, ułomnym rozeznaniem sytuacji! Jeśli tak, to zwracam honor! Też bym chciał, aby Andrzej Duda był zakładnikiem Chrystusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz