piątek, 4 listopada 2016

Piza II



Kiedy wchodzi się na Campo dei Miracoli, nie ma mocnych: każdy wydaje okrzyk oszołomienia, podziwu, zdumienia. Otoczony murem plac, kiedy odsłania się przed oczami podróżnika po przejściu bramy, musi poruszyć każdego. Trzy potężne budowle, które na nim się znajdują – baptysterium, katedra i Krzywa Wieża – są bowiem jak z marzenia sennego. Tyle tylko, że to nie sen, a najprawdziwsza jawa.




Na Campo dei Miracoli w Pizie byłem po raz pierwszy. I przekonałem się po raz kolejny, że wyobraźnia płata figle. Choć kamery, telewizja, środki masowego przekazu są wszędzie, to jednak często kształtujemy sobie w myślach obraz odbiegający od rzeczywistego, dopowiadając np. otoczenie, które w „realu” jest odmienne od naszych wyobrażeń. Ale Campo dei Miracoli to prawdziwe Pole cudów. Tutaj można chodzić z otwartymi ustami jak przygłup i czuć się jak „barbarzyńca w ogrodzie”.





Warto zwrócić tu uwagę na detale, zarówno te, zdobiące baptysterium, jak i katedrę czy samą słynną Krzywą Wieżę.


Polaków pewnie zainteresuje, że i tu można znaleźć rzeźbę zmarłego już polskiego artysty, Igora Miotraja. Upadły anioł robi nie mniejsze wrażenie niż inne cuda w tym miejscu. Przeciwnie moim zdaniem do innej współczesnej rzeźby. Ale... de gustibus...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz