Patrząc na obłęd, w jaki stacza się świat, nietrudno
uwierzyć w diabła i aż dziw, że są tacy, którzy w jego istnienie nie wierzą.
Jak to bowiem wytłumaczyć, że w wieku rozwoju nauki i techniki, w wieku, który
zdaje się być nowym otwarciem w podboju kosmosu, ludzie wierzą w takie bzdury,
jak ideologia gender, że kwestionują istnienie jedynie dwóch płci, że wyrzucają
za to ze szkoły, jeśli uczeń upiera się przy faktach, że domagają się tzw.
„małżeństw” homoseksualnych, że sądzą, iż mała istota ludzka w łonie matki nie
jest człowiekiem, że można z pomocą operacji plastycznej i hormonów zrobić z
dziewczynki chłopca, a z chłopca dziewczynkę, że islam jest równie dobrą
religią, jak chrześcijaństwo, że pierwotne wspólnoty dysponują mądrością, która
jest nie gorsza od tej, którą oferowała jeszcze do niedawna rozwinięta
cywilizacja Zachodu itp., itd.? Przecież trudno uwierzyć w to, że człowiek
rozumny może te wszystkie idiotyzmy przyjmować bez mrugnięcia okiem, że może w
tę fikcję wierzyć bez zaczadzenia rozumu piekielnymi wyziewami!
Jeśli spojrzy się trzeźwym okiem dookoła, ma się wrażenie,
iż znalazło się w jednym wielkim domu wariatów. Aż dziw, że ten świat jest
jeszcze w stanie stworzyć coś takiego jak Falcon Heavy czy dokonać odkryć w
dziedzinie medycyny! Dziw, że w ogóle jest w stanie funkcjonować, że po drogach
jeżdżą jeszcze auta, że samoloty nie spadają jak grad z nieba, a w sklepach
można jeszcze kupić w miarę normalne masło i chleb. Zapaść jest ogromna i jeśli
cierpliwość Pana Boga się nie wyczerpie, to będzie to świadczyć, że kryje się
za tym jakiś plan Opatrzności. Trudno bowiem uwierzyć w to, by Bóg pozwolił z
siebie tak dłużej szydzić, jak stwierdził nas znajomy ksiądz.
Obłęd zresztą dotyka także Kościoła. Niepokojące są
doniesienia na temat tzw. Instrumentum laboris, czyli dokumentu roboczego,
synodu amazońskiego. Niepokojące są sygnały, że oto katoliccy księża domagają
się święcenia kobiet. Niepokojące są informacje o tym, że katoliccy biskupi
wycofują się ze zdrowej nauki Kościoła na temat płciowości człowieka.
Niepokojące są wieści o tym, że szaleństwo zdaje się ogarniać także część
duchownych w Kościele, który ceni przecież fides et ratio.
Arcybiskup Fulton J. Sheen napisał w jednej ze swoich
książek, że Kościół kocha rozum. Podkreślał też, że posłaniec od Boga nie
mógłby głosić nic, co byłoby sprzeczne z rozumem, nie poddawałoby się weryfikacji
rozumowej. Tymczasem nawet niektórzy duchowni katoliccy, zarówno zwykli księża, jak i wysoko postawieni hierarchowie, wydają się dotknięci
oparami absurdu, wierzą w to, co nielogiczne, nierozumne, magiczne, idiotyczne,
kwestionując jednocześnie wieki nauczania Kościoła. Czyżby ich rozum zaczadziły
trujące wyziewy piekła?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz