wtorek, 25 czerwca 2019

W absurdalnych oparach piekła

Patrząc na obłęd, w jaki stacza się świat, nietrudno uwierzyć w diabła i aż dziw, że są tacy, którzy w jego istnienie nie wierzą. Jak to bowiem wytłumaczyć, że w wieku rozwoju nauki i techniki, w wieku, który zdaje się być nowym otwarciem w podboju kosmosu, ludzie wierzą w takie bzdury, jak ideologia gender, że kwestionują istnienie jedynie dwóch płci, że wyrzucają za to ze szkoły, jeśli uczeń upiera się przy faktach, że domagają się tzw. „małżeństw” homoseksualnych, że sądzą, iż mała istota ludzka w łonie matki nie jest człowiekiem, że można z pomocą operacji plastycznej i hormonów zrobić z dziewczynki chłopca, a z chłopca dziewczynkę, że islam jest równie dobrą religią, jak chrześcijaństwo, że pierwotne wspólnoty dysponują mądrością, która jest nie gorsza od tej, którą oferowała jeszcze do niedawna rozwinięta cywilizacja Zachodu itp., itd.? Przecież trudno uwierzyć w to, że człowiek rozumny może te wszystkie idiotyzmy przyjmować bez mrugnięcia okiem, że może w tę fikcję wierzyć bez zaczadzenia rozumu piekielnymi wyziewami!

Jeśli spojrzy się trzeźwym okiem dookoła, ma się wrażenie, iż znalazło się w jednym wielkim domu wariatów. Aż dziw, że ten świat jest jeszcze w stanie stworzyć coś takiego jak Falcon Heavy czy dokonać odkryć w dziedzinie medycyny! Dziw, że w ogóle jest w stanie funkcjonować, że po drogach jeżdżą jeszcze auta, że samoloty nie spadają jak grad z nieba, a w sklepach można jeszcze kupić w miarę normalne masło i chleb. Zapaść jest ogromna i jeśli cierpliwość Pana Boga się nie wyczerpie, to będzie to świadczyć, że kryje się za tym jakiś plan Opatrzności. Trudno bowiem uwierzyć w to, by Bóg pozwolił z siebie tak dłużej szydzić, jak stwierdził nas znajomy ksiądz.

Obłęd zresztą dotyka także Kościoła. Niepokojące są doniesienia na temat tzw. Instrumentum laboris, czyli dokumentu roboczego, synodu amazońskiego. Niepokojące są sygnały, że oto katoliccy księża domagają się święcenia kobiet. Niepokojące są informacje o tym, że katoliccy biskupi wycofują się ze zdrowej nauki Kościoła na temat płciowości człowieka. Niepokojące są wieści o tym, że szaleństwo zdaje się ogarniać także część duchownych w Kościele, który ceni przecież fides et ratio.

Arcybiskup Fulton J. Sheen napisał w jednej ze swoich książek, że Kościół kocha rozum. Podkreślał też, że posłaniec od Boga nie mógłby głosić nic, co byłoby sprzeczne z rozumem, nie poddawałoby się weryfikacji rozumowej. Tymczasem nawet niektórzy duchowni katoliccy, zarówno zwykli księża, jak i wysoko postawieni hierarchowie, wydają się dotknięci oparami absurdu, wierzą w to, co nielogiczne, nierozumne, magiczne, idiotyczne, kwestionując jednocześnie wieki nauczania Kościoła. Czyżby ich rozum zaczadziły trujące wyziewy piekła?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz