poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozumiem, że skoro Macierewicz jest jak

Osama bin Laden, to wcześniej czy później jakieś siły specjalne powinny go odstrzelić. Jeśli nie zrobią to siły specjalne, to z pewnością znajdzie się jakiś szaleniec, który zrobi to za nie przekonany, że tak trzeba, bo Macierewicz to przecież wcielone zło. A skoro jest jak bin Laden, to niewątpliwie ma na sumieniu tysiące niewinnych ofiar. Potem salonowi dziennikarze będą mogli ronić krokodyle łzy i pisać sążniste artykuły zatytułowane np. „Czy ta śmierć naprawdę była potrzebna?” albo „Kaczyński grzmi w rocznicę śmierci Macierewicza”.


Bawcie się, panowie, tak dalej. Śmierć Marka Rosiaka to niewątpliwie za mało.


Tylko kto tu będzie wówczas polskim Andreasem Brevikiem? I po czyjej tak naprawdę będzie stronie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz