wtorek, 27 września 2016

Artyści jak naziści

Przez przypadek weszliśmy w minioną niedzielę na Rynek akurat w chwili tzw. „czarnego protestu”. Później moja żona zwróciła mi uwagę na udział w niej pewnej znanej wrocławskiej aktorki. Zdaje się, że nie tylko we Wrocławiu uczestniczyli w tej zbieraninie czarnych zombi (bo jak inaczej określić tych neokomunistów, którzy się tam pojawili?) aktorzy i artyści. Pech chciał, że moja żona nieświadomie ubrała się na czarno, bo tak po prostu lubi się ubierać.

Cóż, szatan jest przewrotny, to co złe, nazywa dobrem, a dobro złem, a więc nie zdziwiło mnie specjalnie, że protest przeciwko prawu nienarodzonych do życia nazwano „czarnym protestem”. W końcu mieliśmy w przeszłości już tzw. „demokrację ludową”, która z demokracją niewiele miała wspólnego, a praca w obozie koncentracyjnym „wyzwalała” prowadząc na wolność przez komin.

Zastanowił mnie jednak udział w tym ich diabelskim proteście artystów. Człowiek myśli sobie naiwnie, że artyści, aktorzy, pisarze itp. to ludzie obdarzeni szczególną wrażliwością, tacy, którzy są zwłaszcza wyczuleni na niedostrzegane cierpienie, których wyobraźnia podsuwa im obrazy bólu, jaki jest udziałem innych, a więc poziom ich empatii powinien być dużo większy niż przeciętna. Nic z tych rzeczy!

Jak bowiem wytłumaczyć sobie, że artyści wspierający takie akcje, jak ta w ostatnią niedzielę, nie potrafią sobie uświadomić niesłychanej niesprawiedliwości, kiedy w imię prawa dopuszcza się mordowanie niewinnych istnień ludzkich – bo zostały poczęte w wyniku gwałtu, bo mają Downa, bo kobiety ich po prostu nie chcą? Jak zrozumieć, że wyobraźnia nie podpowiada im, że ta maleńka istota to też człowiek? Jak pojąć, że ktoś, kto pewnie z czułością pochyla się nad bezdomnym pieskiem lub kotkiem, jest obojętny na los istot, które nawet nie mogą się bronić krzykiem, choć czują już ból? Defekt mózgu? Jakaś ułomność imaginacji akurat w tej dziedzinie?

No, cóż. W końcu naziści urządzali sobie koncerty muzyki klasycznej w tych samych obozach, w których znęcali się w bestialski sposób nad więźniami. Umiłowanie sztuki i dobrej literatury nie przeszkadzało im w popełnianiu najokrutniejszych zbrodni. Poeci, malarze i subtelni myśliciele popierali takie zbrodnicze ideologie, jak komunizm. Nagan w ręku wywoływał dreszcz emocji. Stos trupów stawał się podnietą do dalszej walki.

Dzisiaj artyści – wrażliwe dusze domagają się oddania Molochowi na pożarcie ciał niewinnych dzieci. I znów budują nam wspaniałą, świetlaną przyszłość. Jak ona będzie wyglądać? Nie trudno chyba przewidzieć. Jeśli ma się wyobraźnię, rzecz jasna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz