poniedziałek, 14 października 2019

Worek cebuli i Internet koniecznie potrzebne!

Jeszcze nie podano pełnych wyników wyborów, a już się pojawili pierwsi męczennicy za demokrację i tolerancję. Oto dwaj bracia – grubszy i chudszy – z pogardą spoglądają zbliżającej się kaźni prosto w oczy. Ba! Przeciwstawiają jej kamerę, którą zarejestrują każdy cios i każdy kopniak! Nie cofną się ani o krok! Przyjmą uderzenie prosto na klatę i nie ustąpią! Przydałby się im tylko worek cebuli albo dwa, by przetrwać niesprawiedliwe ciosy losu albo PiS-u, gdy będą gnić w więzieniu.

Maja Ostaszewska natomiast pewnie ostatnie zapasy Internetu chowa i upycha do zakamarków i skrytek, by choć jeszcze przez chwilę radować się świeżym powiewem wolności, która za chwilę stanie się towarem reglamentowanym albo zgoła zupełnie niedostępnym.

Spazmów oczywiście dostała Krystyna Janda. Myli się tylko w jednym, kiedy mówi, że „druga strona ma tylko siebie, wspomnienia i internet”. Owszem siebie i wspomnienia – tak. Ale Internet z pewnością nie, bo przecież to już ostatnie godziny, może minuty. Mówiła o tym już i wieszczyła inna wybitna aktorka (vide wyżej).

Są i tacy, którzy są twardzi jak stal albo ich nazwisko: siedzą na barykadzie i rozdają twarde ciosy i opinie. Krzywda ich za to nie spotka, ale zyskają sławę i podziw (link litościwie pominę).

I tak to wygląda za każdym razem: histeria bab i „twarde, męskie”, odważne do szaleństwa komentarze pupilków losu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz