poniedziałek, 28 października 2019

Zmarł Władimir Bukowski

Wczoraj zmarł Władmir Bukowski. Do tej pory pamiętam, jakie wrażenie wywarła na mnie jego książka I powraca wiatr..., której podziemne wydanie wciąż mam wśród swoich zbiorów. Jest to w zasadzie reprint drobną czcionką publikacji wydawnictwa „Polonia”, który wydało w Polsce z kolei wydawnictwo „Antyk”.

Pamiętam kilka scen z tej książki, m.in. próby zapalenia papierosa w celi, kiedy Bukowski nie miał zapałek i usiłował dostać się do żarówki pod sufitem. A także inną – budowanie w myślach zamku z wieloma komnatami.

Myśląc o tym słynnym antykomuniście, który wykorzystał moment i w roku 1992, po swoim powrocie do Rosji, zeskanował dokumenty Komitetu Centralnego, które między innymi obnażały kłamstwa Jaruzelskiego na temat stanu wojennego, wziąłem z półki i zacząłem przeglądać kieszonkowe podziemne wydanie jego wspomnień. Zauważyłem jeden fragment, który z jakiegoś powodu musiał mnie wówczas przed wielu laty zafascynować lub zafrapować, bo zaznaczyłem go ołówkiem:

„Być samemu – to ogromna odpowiedzialność. Człowiek przyparty do muru uświadamia sobie: „Ja – to lud, ja – to naród, ja – to partia, ja – to klasa; nie ma niczego innego”. Nie może poświęcić części siebie, nie może rozdzielić się, rozpaść a jednak żyć nadal. Nie ma już dokąd się cofać i instynkt samozachowawczy skłania go do skrajności – przedkłada śmierć fizyczną nad śmierć duchową.
I – zadziwiająca rzecz – broniąc swej jednolitości broni jednocześnie swego ludu, swej klasy czy partii. Tacy właśnie ludzie wywalczają prawo do życia dla swojego środowiska, chociaż możliwe, że w ogóle o nim nie myślą.
– Dlaczego ja? – pyta sam siebie każdy w tłumie. – Sam niczego nie zdziałam.
I wszyscy przepadają.
– Jeśli nie ja, to kto? – pyta sam siebie człowiek przyparty do muru. I ratuje wszystkich.
W ten sposób człowiek zaczyna budować swój zamek” (I powraca wiatr..., tłum. Andrzej Mietkowski).

Może kiedyś znajdę czas, by I powraca wiatr... przeczytać raz jeszcze, może wówczas przypomnę sobie, dlaczego akurat tylko ten fragment zaznaczyłem w całej książce.

Wieczne odpoczywanie racz mu dać, Panie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz