poniedziałek, 16 marca 2009

Zdarzenia: Magia teatru


Wstyd mi przyznać, ale dopiero wczoraj wybrałem się na ten spektakl, choć grany jest już od ponad czterech lat. Znalazłem w nim to, co lubię najbardziej w teatrze: zamiast aktorów grających, że tylko grają przedstawienie, które właśnie oglądam, i dających mi do zrozumienia, że to jedynie teatr, i mówiących swoje role w taki sposób, że nie wiadomo, czy jeszcze grają czy już może pora opuścić widownię, zamiast więc tego wszystkiego – znakomitą pod każdym względem inscenizację opartą na motywach opowiadań Brunona Schulza, teatr będący kreacją rzeczywistości, pochłaniającą widza iluzją.

„Ostatnia ucieczka” we Wrocławskim Teatrze Lalek jest dopracowana w każdym szczególe: scenograficznie, muzycznie, aktorsko. Urzeka swoją magią. Oczarowuje widownię przy pomocy zdawałoby się kilku prostych chwytów i rekwizytów. Połączenie gry aktorskiej z teatrem lalek wspaniale wpisuje się w atmosferę prozy Schulza, oddając jej specyficzny klimat, niesamowitość. Spektakl wzrusza, bawi, pobudza do refleksji o samotności, upływie czasu, próbach ucieczki w świat pamięci i wyobraźni przed tym, co nieubłagane. Powoduje, że dreszcz emocji przebiega ciało zafascynowanego widza, jakby w kameralnej salce w powietrzu dochodziło do elektrycznych wyładowań. Ostre rażące światło na zakończenie, jest jak przebudzenie ze snu. Publiczność zasłużenie wywoływała aktorów brawami trzykrotnie na scenę.

To nie pierwszy tak dobry spektakl sceny dla dorosłych grany w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Wspominałem już w swoim blogu o przedstawieniu Leszka Mądzika. Parę miesięcy wcześniej mogłem obejrzeć „Zemstę” Aleksandra Fredry we wspaniałej reżyserii Jerzego Radziwiłowicza i z jego udziałem. Choć niby było to tylko „czytanie” utworu wielkiego komediopisarza, to w rzeczywistości była to jedna ze śmieszniejszych i lepiej zagranych inscenizacji, gdzie minimum środków nie przeszkodziło uzyskać maksimum scenicznego efektu.

„Ostatnią ucieczkę” można ponownie obejrzeć w tę sobotę. Kto jeszcze nie widział, niech pędzi rezerwować bilet. Naprawdę warto. Na niedzielnym przedstawieniu dużym zaskoczeniem była dla mnie prawie pusta widownia niewielkiej przecież salki (spektakl grano na małej scenie).

„Ostatnia ucieczka”, scenariusz, reżyseria i scenografia: Aleksander Maksymiak, Wrocławski Teatr Lalek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz