niedziela, 8 marca 2009

Wesołe jest życie sceptyka

Henryk Elzenberg zanotował pod datą 21 V 1921 roku:

„Sceptycyzm etyczny wtedy jest sprawą czystą, gdy po pierwsze, jego źródłem jest umysłowa rzetelność, a po drugie, kiedy się sceptyk swoim sceptycyzmem martwi i gryzie. Bo w sferze moralnej sceptycyzm to naprawdę rzecz niewesoła”.

Mam wrażenie, że dzisiaj upowszechnianie sceptycyzmu etycznego stało się rzeczą naturalną, a sam taki sceptycyzm czymś wręcz wesołym i pożądanym. Na co dowody można znaleźć w popkulturowej papce serwowanej nam przez większość mediów. Trudno tu też o jakąś „umysłową rzetelność”. Raczej chodzi o to, by zakrzyczeć tych, którzy go negują. Posiadanie trwałych i solidnych zasad etycznych uważane jest za rzecz kuriozalną, a osoba negująca sceptycyzm w dziedzinie moralności za dziwoląga lub co najmniej za osobę, której poważnie traktować nie sposób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz