Media prawicowe z reguły pokpiwają sobie – i słusznie – z poważnych zdałoby się tygodników, które przeprowadzają długie wywiady z jakąś Elektrodą czy inną Diodą wypowiadającą się na tematy religijne. Gwiazdka pop w roli eksperta od Biblii czy historii Kościoła to rzecz śmieszna, a nonsensy, jakie taka celebrytka wygaduje nie są warte nawet funta kłaków.
Z drugiej strony te same prawicowe media z ekscytacją przytaczają jakąś antyrządową czy krytyczną wobec obecnego układu rządowego wypowiedź popularnego muzyka rockowego lub innego szołmena. Ba! Poświęcają mu nawet okładkę i zaczynają rozmowę od dyskusji na temat reform państwowych tak, jakby ów gwiazdor był co najmniej ekspertem od konstytucji.
Jestem w stanie uwierzyć, że nawet najdurniejszemu celebrycie zdarzają się przebłyski inteligencji i chwile olśnienia. Ale, panowie redaktorzy, dajcież spokój! Naprawdę nie macie czym lepszym zapełnić szpalt swoich czasopism i stron internetowych?
A poza tym u nas w Polsce praktycznie każdy jest ekspertem od polityki. Dlatego jestem zazdrosny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz