czwartek, 6 września 2018

Czy Patryk Jaki zaciągnął na siebie ekskomunikę? Biskupi milczą


Pisałem już parę razy na tym blogu o Patryku Jakim i o jego dziwnym, jak na „konserwatywnego” polityka poparciu dla in vitro. Gdybym mieszkał w Warszawie, jako wyborca prawicowy nie oddałbym głosu na Jakiego. Nie mógłbym zrobić tego z czystym sumieniem.

W całej tej sprawie jednak dziwi mnie jedno: milczenie Kościoła. Patryk Jaki – tak przynajmniej wynika z doniesień medialnych – jest za in vitro, a jednocześnie twierdzi, że jego pogląd nie różni się od stanowiska Episkopatu. Wprowadza więc po pierwsze zamieszanie w głowach ludzi prostych albo takich, którzy może z racji braku czasu albo własnych ograniczeń intelektualnych, nie wgłębiają się w naukę moralną Kościoła i są w związku z tym gotowi przyjąć, że faktycznie polscy biskupi popierają in vitro. Tym bardziej, że Episkopat – powtórzę – milczy w sprawie wypowiedzi Jakiego.

Po drugie, jeśli się nie mylę, Patryk Jaki jest politykiem katolickim. W związku z tym jest na bakier z nauką Kościoła jako katolik. Dlaczego zatem Kościół ustami swoich hierarchów lub księży nie skoryguje wypowiedzi Jakiego, nie potępi ich i nie upomni samego polityka? Przecież ten człowiek może w stanie grzechu ciężkiego przyjmować sakrament Komunii św.! Dlaczego nikt z biskupów, dlaczego ksiądz proboszcz z parafii Jakiego, dlaczego jakikolwiek ksiądz nie powie głośno, że Patryk Jaki swoimi wypowiedziami zaciąga na siebie ekskomunikę i powinien albo publicznie odwołać swoje poglądy jako osoba publiczna właśnie, albo wziąć pod uwagę, że dopóki nie odwoła swoich poglądów na in vitro, nie może przystępować do sakramentu Eucharystii?

Nie chciałbym, aby potraktowano to tak, że uwziąłem się szczególnie na tego polityka. To samo dotyczy innych polityków zarówno Platformy Obywatelskiej, jak i PiS-u oraz innych partii, którzy publicznie uczestniczą we Mszy św., przyjmują Komunię św., a jednocześnie są w swoich wypowiedziach na bakier z nauką Kościoła. Dlaczego biskupi pozwalają na świętokradcze przyjmowanie Ciała i Krwi naszego Pana? Przecież powinni nazwać tych polityków po imieniu – to są, podkreślę to raz jeszcze, osoby publiczne! Sama spowiedź nie wystarczy, oni muszą odwołać swoje poglądy publicznie, inaczej sieją zgorszenie i być może popełniają świętokradztwo!

A może popieranie in vitro i sama procedura in vitro nie jest takim strasznym grzechem? Bo jako osoba o ograniczonych zdolnościach intelektualnych zaczynam mieć wątpliwości. Biskupi przecież milczą, kiedy ktoś popiera in vitro, a jednocześnie twierdzi, że ma pogląd na tę sprawę taki sam, jak Episkopat Polski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz