sobota, 15 września 2018

Droga śmierci i droga życia


Czytając niezwykle ciekawą książkę Hansa Georga Wunderlicha Tajemnica Krety, natknąłem się prawie pod koniec tej lektury na takie oto spostrzeżenie dotyczące przeludnienia w okresie między środkiem i końcem epoki brązu:

„Trudny jest wybór między pokojem i porządkiem za cenę zabijania dzieci, a wzrostem zaludnienia z towarzyszącą mu huśtawką: od rewolucji technicznych do wojen, epidemii i skażenia środowiska. Starożytny Egipt poszedł jedną drogą, Europa w ślad za Grekami podążyła inną. Ta pierwsza doprowadziła w przeszłości do społeczeństwa statycznego, zniewolonego, druga – do narodzin zachodniej cywilizacji, wędrującej wszakże ku jakiejś nieznanej nam przyszłości. Dokąd nas zaprowadzi? (tłum. Ireneusz Kania)”

Wunderlich stwierdza, że słowo „przeludnienie” jest „tylko terminem technicznym”, bo w opisywanej epoce chodziło o inny sposób uprawy ziemi, który mógł wyżywić ograniczoną ilość osób itd. A zatem nie należy rzutować współczesnych wyobrażeń o przeludnieniu na tamte czasy. Jako przykład „kontroli urodzin”, która miała zapobiec negatywnym skutkom takiego „przeludnienia”, podaje Egipt i powołuje się na znaną biblijną historię o Mojżeszu.

Sam początek tego akapitu: „Trudny jest wybór... itd.” budzi moje opory i wątpliwości natury moralnej, ale nie zamierzam się teraz na tym skupiać, tak jak nie zamierzam teraz wnikać w to, czy w ogóle opis Wunderlicha jest trafny, bo chodzi mi o co innego. Otóż autor dochodzi tutaj do ciekawego wniosku, a mianowicie, że tzw. „kontrola urodzin”, która dzisiaj wiąże się nie tylko z antykoncepcją, ale także z mordowaniem dzieci w łonach matek, prowadzi do stagnacji. Cywilizacja, zamiast się rozwijać, stoi w miejscu, a społeczeństwo jest zniewolone. Po tej cywilizacji pozostają piękne, może nawet i monumentalne artefakty, ale to wszystko jest jednym wielkim cmentarzyskiem, które nie generuje żadnej pozytywnej energii, żadnej twórczej siły, żadnej dynamiki rozwojowej.

Przeciwieństwem w tej wizji jest cywilizacja zachodnia, która stawia na ryzyko, niepewność, ale też wolność i taką „kontrolę urodzin” odrzuca, a swoje początki ma m.in. w starożytnej Grecji. Taki wybór prowadzi do rozwoju, twórczej dynamiki, innowacji i rozwiązań rodzących się z potrzeby przezwyciężenia piętrzących się problemów. Autor na końcu tego akapitu pyta: Dokąd nas zaprowadzi taka droga?

Wydaje się, że w chwili obecnej zaprowadziła nas do rozdroża (ta „chwila obecna” to też wielki skrót myślowy, bo można powiedzieć, że zaczęła się ona 500 lat temu wraz z rewoltą protestancką i trwa do tej pory). Cywilizacja zachodnioeuropejska (która oczywiście obejmuje też Nowy Świat) zdaje się skręcać w odnogę, która wiedzie ku modelowi wybranemu przez Egipt, czyli mówiąc wprost: na cmentarz. Dzisiaj też jako jedną z przyczyn mordowania nienarodzonych podaje się „przeludnienie”, choć dominować zdaje się nomenklatura mówiąca o tzw. „prawach człowieka”, co oznacza tak naprawdę egoizm, wygodę, unikanie wyzwań, jakie według Wunderlicha pozwoliły na zbudowanie cywilizacji zachodniej.

Kościół katolicki niezmiennie pokazuje inną drogę, tę która szanuje wolność i godność człowieka jako dziecka Bożego, każdego człowieka, niezależnie od jego pozornej „użyteczności społecznej”, także tego nienarodzonego. Ta droga może w rzeczywistości często przypominać wąską i kamienistą ścieżkę, a podążanie nią okazać się trudne, wręcz momentami wydawać się niemożliwe. To droga, która stawia wyzwania, ale też wiedzie ku prawdziwej wolności i rozwojowi, zarówno pod względem duchowym, jak i cielesnym, doczesnym, którego przykładem jest rozwój ziemskiej cywilizacji.

Już Didache, starożytny dokument chrześcijański, który badacze uważają za współczesny niektórym księgom Nowego Testamentu, zaczyna się znamiennym zdaniem:

„Dwie są drogi, jedna droga życia, a druga śmierci – i wielka jest różnica między nimi”.

Wunderlich się mylił zadając swoje pytanie o to, dokąd zaprowadzi nas obrana droga. Już w chwili, kiedy pisał swoją książkę, brzmiało ono inaczej: Czy jako Europa będziemy podążać drogą śmierci, czy jednak wybierzemy drogę życia? To pęknięcie, rozejście się dwóch dróg, do jakiego zdaniem Wunderlicha doszło w zamierzchłej epoce, po czasach, z których pochodzą wykopaliska z Knossos,  nastąpiło ponownie w czasach reformacji. Dzisiaj wydaje się, że Europa konsekwentnie podąża drogą śmierci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz