poniedziałek, 12 listopada 2018

Pałac Kultury i Nauki – niech zniknie naprawdę!


Tadeusz Konwicki, pisarz i reżyser, do którego twórczości czuję wciąż dużą słabość i sentyment, choć jego wyborów życiowych nie rozumiem, umieścił m.in. w Lawie Pałac Kultury i Nauki jako symbol zniewolenia Polski. To zadziwiające, że do tej pory jest to chyba najbardziej rozpoznawalna budowla kojarząca się ze stolicą. Chyba nawet kolumna Zygmunta nie jest tak często przywoływana. Szkoda, że właśnie na setną rocznicę odzyskania niepodległości Polski pałac nie zniknął z krajobrazu Warszawy.

W swoim ostatnim wpisie wspomniałem o spocie z Melem Gibsonem. Teraz okazuje się, że twórcy tego filmiku muszą (?!) się tłumaczyć (po co?) ze zniknięcia charakterystycznej – stalinowskiej przecież! – budowli z panoramy Warszawy w ich produkcji. Dla mnie to zniknięcie (obojętnie jakie względy przyświecały twórcom) jest bardzo symboliczne – tak właśnie powinna wyglądać współczesna stolica Polski, oczyszczona z tego, co świadczyło przez tyle dziesięcioleci o braku wolności, o podporządkowaniu obcemu mocarstwu i złowrogiej, antyeuropejskiej i antychrześcjańskiej ideologii. Niech Pałac Kultury i Nauki, niech ten podarunek Stalina pozostanie już tylko w literaturze i filmie, jak koszmar z przeszłości. Niech wreszcie zniknie naprawdę z krajobrazu Warszawy! Szkoda, że nie stało się tak na setną rocznicę odzyskania niepodległości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz