poniedziałek, 26 stycznia 2009

Módlmy się za tego barana

Pewien polityk, członek i współzałożyciel pewnej arcychrześcijańskiej partii, rozwodzi się z żoną. Znalazł sobie młodszą i niewątpliwie taką, która go wreszcie „rozumie”.

Ten mały człowieczek zamiast milczeć ze wstydu, pytluje po tabloidach o tym, jak to jego świat i świat jego żony się ze sobą rozeszły. Nawet własna tragedia i jego najbliższych jest świetną okazją, by się pokazać. Tak dba o swoją rodzinę, że jej nieszczęście wyciąga na widok publiczny, umieszcza na pierwszych stronach brukowców.

Módlmy się, Owieczki, za tego barana, aby przejrzał na oczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz