piątek, 16 stycznia 2009

Z cyklu: Myszkując po Internecie

The Weary Blues

Bardzo podoba mi się określenie „myszkować po Internecie” i ubawiłem się, gdy się spostrzegłem, że użyłem go nieświadomie w tym dzienniku już dwa razy. Podoba mi się ono z dwóch powodów. Po pierwsze nawiązuje do polskiej tradycji językowej. Po drugie łączy w sobie tradycję z nowoczesnością. To trochę tak, jak polscy konserwatyści piszący literaturę fantastyczną. Do myszkowania używamy przecież... myszki. A sam proces przeszukiwania stron internetowych bardziej niż z internetowym surfingiem kojarzy mi się właśnie z wędrówkami małej myszki po różnych zakamarkach i korytarzykach, czasem ciasnych, czasem dość obszernych, która niekiedy znienacka wychynie z dziury w ogromnym salonie lub mrocznej piwnicy.

A zatem myszkując po Internecie, a idąc tropem Madeleine Pyeroux, przez przypadek (bo jakże by inaczej) natknąłem się na wiersz autorstwa nieznanego mi wcześniej amerykańskiego poety o nazwisku Langston Hughes. Ktoś dorobił do niego teledysk, a całość ma tak specyficzny melancholijny klimat podkreślony pięknym głosem recytującego, muzyką i użyciem starych filmów, że ogromnie mi się to spodobało, by nie powiedzieć – chwyciło za serce. Polecam więc wszelkim miłośnikom poezji:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz