piątek, 31 lipca 2009

Drewnianym uchem: Powstanie Warszawskie w muzyce

O znaczeniu, jakie Powstanie Warszawskie nabrało dla Polaków, świadczą nie tylko uroczystości i przepychanki między politykami, ale również wydawnictwa i utwory z nim związane i mu poświęcone. Także w tym roku należy odnotować dwie bardzo ciekawe inicjatywy muzyczne.

Pierwsza z nich to płyta „Gajcy”, na której znalazły się kompozycje różnych polskich muzyków zainspirowane poezją Tadusza Gajcego. Płytę znam tylko z fragmentów dostępnych w Internecie, więc nie chciałbym wyrokować o całości. To, co miałem okazję wysłuchać, jednak średnio mi się podoba. Przede wszystkim mam wrażenie, że poezja autora „Miłości bez jutra” gubi się w kakofonii dźwięków. Tutaj akurat zgodziłbym się z krytycznym nastawieniem do podobnych przedsięwzięć Jarosława Marka Rymkiewicza, którego książkę rekomendowałem wczoraj. Co nie zmienia faktu, że samo istnienie takich pomysłów potwierdza jego intuicję co do sensu i wymowy Powstania dla kolejnych pokoleń Polaków.

I tak na przykład Karolina Cicha drażni mnie i irytuje swoją manierą śpiewania, choć podoba mi się sam teledysk promujący płytę:



Dość szczegółową recenzję krążka „Gajcy”, omawiającą każdy utwór z osobna, wraz z linkami do niektórych wykonawców, można natomiast znaleźć w blogu Budyń78.

Być może się starzeję, ale zdecydowanie bardziej wolę taką interpretację liryki Gajcego:



Chętnie zresztą posłuchałbym płyty w wykonaniu tego duetu. Może to jakiś pomysł na kolejną rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego? Może wiersze poetów z pokolenia Baczyńskiego? Przydałoby się tak swoją drogą, by jakieś wydawnictwo wznowiło chociaż lub opublikowało nowy wybór poezji Tadeusza Gajcego.

Druga inicjatywa godna zauważenia jest także związana z muzyką i literaturą. To „Pamiętnik z Powstania Warszawskiego” w interpretacji Mateusza Pospieszalskiego. Kilka piosenek, których można wysłuchać na podlinkowanej stronie, zdaje się świadczyć o tym, że mamy do czynienia z naprawdę kapitalnym pomysłem. Proszę na przykład posłuchać utworu „Katedralności” lub „Niejedni w biegu”. Jak wspaniale muzyka współgra tutaj z tekstem! Jak uwypukla i podkreśla jego sens! Ile cudownej i przejmującej poezji w prozie mistrza Białoszewskiego! Z czterech zaprezentowanych na stronie internetowej kompozycji mój numer jeden to przepiękna w swoim smutku i wieloznaczności „Sypka Warszawa”. Zresztą... trudno się zdecydować, bo i „Katedralności” chwytają za serce i zachwycają ucho.

Mam nadzieję, że płyta Pospieszalskiego będzie dostępna nie tylko dla małego grona koneserów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz