piątek, 21 maja 2010

Złotousty Bronisław o powodzi, część II

A nie mówiłem! A nie mówiłem! Nie trzeba było długo czekać i proszę!

„Oczywiście wszystko musi być pochodną realnych możliwości budżetu, ale będzie to limitowane skalą zjawiska. Im więcej zniszczeń, tym większy będzie wysiłek budżetu, albo będzie to trudniej realizować”

„W zeszłym roku powódź, w tym roku powódź, więc pewnie ludzie są już oswojeni, obyci z żywiołem”
(B.K.)

Ludzie, zbierajcie to, opracowujcie, segregujcie, publikujcie! To nie może przepaść! Już nie mogę się doczekać listu, który ponoć każdy z nas ma otrzymać. Jakie tam będą mądrości!

2 komentarze:

  1. "Hucpe sobie urządzacie" - to świete słowa ktoregos z komentatorów.
    Politycy, i wasza śmierdząca polityka. Przez 13 lat zamiast zrobic cokolwiek dla bezpieczenstwa ludzi, myslą tylko o wlasnym interesie, o stolkach.
    Wszystkie wasze piękne Rządy i piekne Opozycje - z lewa, prawa, z gory i z dolu - maja nas wszystkich gdzies. Co kogo obchodzi zalany Kozanow, Tarnobrzeg? Co kogo obchodzi że mieszkancy pozbawieni jakiejkowiek pomocy fachowej sami sobie radza dniem i nocą? A potem wszystko szlag trafia, a panowie politycy - wszystkich opcji - wpadaja na koniec pokazac wspolczujace twarze. Mam dosc tych waszych wszystkich wyborow, politykow i polityki. Jedni na drugich piszą paszkwile, a wszyscy siebie warci. Mam gdzies takie wybory. I tak nie ma z czego wybierac.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że trochę przesadzasz, trochę masz racji. Aczkolwiek w obecnej sytuacji powinien być ogłoszony stan klęski żywiołowej. No, chyba że ktoś pilnie śledzi sondaże i to go bardziej interesuje.

    OdpowiedzUsuń