sobota, 9 lutego 2019

Jan Olszewski

Zmarły przedwczoraj Jan Olszewski zawsze będzie mi się kojarzył z 4 czerwca 1992 roku. Tak jak sama data 4 czerwca będzie mi się kojarzyć głównie właśnie z tym przewrotem, który obalił rząd Jana Olszewskiego, a nie z rokiem 1989. W wyborach kontraktowych nie brałem udziału i nie zamierzałem swoim głosem przyczynić się do zalegalizowania transformacji, choć niektórzy z moich kolegów wówczas uważali, że to rodzaj plebiscytu.

Część graczy, którzy przyczynili się do obalenia rządu Olszewskiego, w dalszym ciągu bryluje w polityce i w mediach, a nawet składa kondolencje, łącznie z tym, który wówczas mówił: „Panowie, policzmy głosy”.

Nie chcę oceniać, czy Jan Olszewski był znakomitym premierem, czy takim sobie. Nie będę wypowiadał się o nim jako osobie, bo za mało go znałem. Myślę, ufam, że mógł po tamtych wydarzeniach spokojnie i bez wstydu spojrzeć ludziom prosto w oczy. A tego nie można powiedzieć o paru politykach, którzy wówczas brali udział w obalaniu jego rządu.

Wieczne odpoczywanie racz dać mu, Panie. A światłość wiekuista niechaj mu świeci.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz