poniedziałek, 9 lipca 2018

Ludzie listy piszą, czyli co ma piernik do wiatraka?


Niedawno żona znanego piłkarza napisała list (listy?) do Polaków. Teraz „mędrzec” Europy napisał list do lidera The Rolling Stones. Z miejsca stał się oczywiście pośmiewiskiem Internetu, ale jakby nie zauważając swojej śmieszności brnie ponoć dalej w ten kanał i zamierza napisać do lidera grupy Pink Floyd.


Gdyby nasz „mędrzec” po prostu wyraził swój entuzjazm do muzyki słynnej brytyjskiej grupy rockowej, to można byłoby na to machnąć ręką. Ale on oczekiwał jakichś działań na rzecz „demokracji” w Polsce! Na szczęście sam Jagger miał więcej oleju w głowie niż przeciętny celebryta oraz „mędrzec” i stwierdził: „Polska to piękny kraj, ale ja jestem za stary, żeby być sędzią. Ale nie jestem za stary, żeby śpiewać”.


„Mędrzec” stał się pośmiewiskiem Internetu – i słusznie! Dziwne jednak, że pośmiewiskiem Internetu i w ogóle całej Polski nie stają się poważne media, gdy nagłaśniają wypowiedź jakiegoś celebryty, jakieś gwiazdki filmu lub muzyki pop, jakiegoś mniej lub bardziej znanego aktora na temat aborcji, wolnych sądów, konstytucji, praw homoseksualnych itp., itd. Dlaczego tak się nie dzieje?


Być może dlatego, że na co dzień ludzie nie uświadamiają sobie absurdalności, jaką jest emocjonowanie się wypowiedziami znanych gwiazdek na wymienione tematy. Fakt, że ktoś pojawia się często w telewizji, jeździ po świecie z występami i oglądany jest na ekranach kin nie przekłada się na kompetencje tej osoby do wypowiadania się na tematy związane z polityką, moralnością czy choćby... astrofizyką. Wyobrażacie sobie, jakie wybuchy śmiechu wzbudziłaby jakaś Beyonce czy inna Madonna, gdyby w wywiadach telewizyjnych dywagowała na temat życia na Marsie? Dlaczego zatem ktokolwiek przejmuje się nonsensami, które jakaś Gretkowska, jakiś Sthur czy inny Hołdys wypowiada na temat polityki, związków homoseksualnych, genderyzmu, sądownictwa aborcji, in vitro? Oni nawet nie potrafią powiedzieć nic sensownego poza zwykłymi inwektywami! Różni mądrale kiedyś prawili, że krzyk jest oznaką braku argumentów. A czym innym jest wulgaryzm?


Lech Wałęsa, nie zdając sobie z tego sprawy, jedynie pokazał, jak bardzo idiotyczne jest ekscytowanie się wypowiedziami osób, których jedyną kompetencją jest sława, na tematy zupełnie nie związane z wykonywanym przez nie zawodem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz