Miasteczko położone jest
wśród zielonych wzgórz i z tych wzgórz zdaje się czerpać inspirację w swoich budowlach,
gdzie po stromych schodkach trzeba wchodzić do położonych wyżej kondygnacji.
Spojrzenie z okna po ciężkim dniu pracy na ten cieszący oko krajobraz musiało
być jakimś wytchnieniem. Odwiedziny domku rodziny Forgione – rodziców o. Pio –
uświadamiają, w jakich skromnych warunkach żyli ci ludzie i jakie środowisko
kształtowało charakter franciszkańskiego świętego. Stąd może owa szorstkość,
którą dostrzegał w o. Pio Aleksander Wat. Tutaj z pewnością nie było miękkich
puchowych poduszek, wygodnych foteli, wytwornych potraw.
O. Pio urodził się w Pietrelcinie 25 maja roku 1887, tutaj się wychował, tutaj już w wieku pięciu lat miał
też swoje pierwsze objawienia i wizje, tutaj się kurował jako franciszkański zakonnik
w roku 1909 i tutaj stoczył swoje pierwsze walki z szatanem. Już od samego
początku droga o. Pio nie była łatwa. Toczył walkę duchową. Zmagał się ze swoim
ciałem. W roku 1903 lekarze przewidywali nawet, że wkrótce umrze, tak słaby był
stan jego zdrowia. Przeżył, doświadczając cierpień, jakich doznał Chrystus w
czasie swojej męki, do roku 1968. Zmarł 23 września.
Dopiero przeglądając
ponownie zdjęcia zauważyłem, że na łóżku w ulubionym pokoiku o. Pio leżą
monety. Zapamiętałem, że pomieszczenie od zwiedzających odgradzała szklana
ściana, więc nie wiem, w jaki sposób one się tam dostały.
Warto odwiedzić mały
kościółek św. Anny, który był kościołem parafialnym o. Pio. W nim o. Pio został
ochrzczony, przystąpił do I Komunii Świętej i tutaj przyjmował sakrament
bierzmowania. Można oglądać oryginalną chrzcielnicę, przy której ochrzczono
małego Francesco, bo takie imię nadali mu rodzice. Tutaj też pewnego dnia miał
o. Pio wizję Jezusa. Sama świątynia jest dość stara i ma w sobie urok wiejskich
kościółków dzięki swojej prostocie. Warto tutaj zajść zarówno na chwilę
modlitwy, jak i by zobaczyć piękne figurki Matki Bożej, św. Róży i św. Anny pochodzące
z XVIII wieku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz