czwartek, 2 lipca 2015

Wielka księga palantów II


Wróciłem ostatnio z pielgrzymki do Włoch. Była to wyprawa nie tylko po miejscach kultu, zwieńczona obejrzeniem Całunu Turyńskiego, ale także – dzięki znakomitemu przygotowaniu całej podróży przez organizatorów – zetknięcie się z biografiami wielkich świętych – ludzi nietuzinkowych i wspaniałych. Wśród nich między innymi były takie postaci, jak:

św. Antoni Padewski
św. ojciec Pio
św. Helena
św. Rita
św. Franciszek z Asyżu
św. Klara
św. Józef z Kupertynu
św. Katarzyna Sieneńska
św. Jan Bosko. 

Każda z tych postaci jest na swój sposób wyjątkowa, każda inna, ale łączy je świętość, miłość Boga i drugiego człowieka, heroiczność cnót. 

Ogromne wrażenie robiła na mnie staranność, z jaką Włosi zachowali relikwie świętych, wszelakie po nich pamiątki, nie tylko szaty, ale także sprzęty, których używali, pomieszczenia, w których żyli, pracowali i modlili się. Podziw budziły nie tylko dzieła, jakie po sobie zostawili ci tytani ducha, ale również to, co powstało, by oddać im cześć i ich upamiętnić, a za ich wstawiennictwem oddać chwałę Bogu – przepiękne sanktuaria, cudowne dzieła sztuki – rzeźby, freski, mozaiki, obrazy…

Wielkość tych świętych inspirowała również innych, pobudzała do rzeczy pięknych i wzniosłych – albo poprzez naśladownictwo ich życia, albo poprzez kontynuację ich dzieła, albo wreszcie poprzez wyrażenie podziwu w formie artystycznej. Każda zatem z tych postaci może również stanowić wzór do naśladowania dla ludzi młodych, dla dzieci. Może być dla nich zachętą do kształtowania charakteru, do pokonywania swoich słabości, do dążenia do Boga, do miłości Boga i bliźniego wreszcie.

Tymczasem, co proponują młodzieży i dzieciom współcześni „edukatorzy”? Nie wzniesienie wzroku ku górze, ku Bogu, ale spojrzenie pod siebie, na swoje cielesne wydzieliny, zamiast wprawiania się w cnotach i walki z własnymi słabościami, lekcja masturbacji, zamiast miłości bliźniego, akceptacja „inności”, zamiast pielgrzymki do Asyżu, wycieczka do sex shopu, zamiast żywotów świętych, książeczki o kupce, cipce i siusiaku. Jak pisał T.S. Eliot: „I tak się właśnie kończy świat. Nie hukiem, ale skomleniem”. Z hukiem zawalić się może potężna budowla, tak jak wspaniałe katedry wzniesione ku niebu siłą wyobraźni i miłości do Boga. A co może wznieść cywilizacja ludzi skupionych już nawet nie na własnym pępku, ale na własnym kroczu? Pomnik fallusa? Niepalną tęczę, której pomysł ukradli z Biblii? 

św. Antoni Padewski,
módl się za nami

św. ojcze Pio,
módl się za nami

św. Heleno,
módl się za nami

św. Rito,
módl się za nami

św. Franciszku z Asyżu,
módl się za nami…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz