piątek, 3 maja 2019

Blue Origin i ostateczna granica?

Czyżby miał wreszcie nastąpić jakiś przełom w podboju kosmosu? Nasze możliwości są ciągle jeszcze słabe, rozwój technologiczny nie nadążył za wizjami autorów science-fiction. Bazy na księżycu i loty międzyplanetarne to ciągle jeszcze bardziej kwestia fantazji niż codzienna rzeczywistość.
Jednak różne inicjatywy, które są podejmowane na świecie, mogą przyspieszyć realizację tego, czego do tej pory zdołano osiągnąć. Przyznam, że kolejne próby nowych rakiet kosmicznych wyglądają imponująco, nawet jeśli weźmie się poprawkę na ciągle prymitywne możliwości techniczne, jakimi ludzkość dysponuje. Czy ten wyścig zakończy się sukcesem i w ciągu kilku lat uda się nadrobić to, co zostało zaprzepaszczone przez światowe mocarstwa?

A może nasza cywilizacja sama wykończy się wcześniej, rozbierając podstawy, na których została zbudowana? Podbój kosmosu wymaga przecież nie tylko pieniędzy, ale ludzi z charakterem, gotowych zaryzykować wszystko, nawet własne życie. A czy mogą zrobić to tacy, których uwaga skupia się już nie na własnym pępku nawet, ale na własnym kroczu?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz