O hipokryzji lewicy można by napisać tomy. Niemal każdy
dzień przynosi tego przykłady. Jedne większej, inne mniejszej skali. Zresztą
trudno tak naprawdę chyba mówić tu o hipokryzji. Przecież oni nie mają żadnych
trwałych punktów odniesienia albo te punkty odniesienia zostają przestawione,
jeśli okazuje się, że wadzą w „postępie” lub „Duch Czasu” uzna je za
anachroniczne. Jest to raczej mentalność Kalego tak znakomicie opisana przez Henryka
Sienkiewicza. Tych ludzi trzeba po prostu albo nawrócić, albo modlić się o ich
nawrócenie, jeśli stawiają opór.
Ta mentalność Kalego jest w istocie mentalnością ludzi
niedojrzałych, ludzi, którym wszystko się należy, których interesuje jedynie
własne „ja”, którzy może mają jakieś instynktowne przejawy dobra lub pozory
dobra. Oni może nawet w swej niedojrzałości sądzą, że postępują dobrze, nawet
wówczas, kiedy szydzą z tego, co święte dla innych. Może nawet szczerze wierzą
w to, co głoszą. Może szczerze sądzą, że ich pomysły przyniosą innym również
dobro. Ale w swej dziecinnej naiwności lub głupocie nie widzą, że realizacja
ich idiotyzmów może jedynie przynieść zarówno innym, jak i im samym krzywdę. Jak
głupiutkie dzieci, dla których raj to stół zastawiony lodami i słodyczami.
Przykład tej mentalności Kalego z dnia dzisiejszego: oto
Amnesty International broni bluźnierczej prowokatorki. Amnesty International
walczy o „prawa człowieka”. A jakże! Tyle tylko, że walczy o te prawa dość wybiórczo.
Nie wszyscy zasługują na to, by załapać się na wsparcie tej organizacji.
Wątpię, by na przykład członkowie tej organizacji wstawili się kiedykolwiek za
jakimś pro-liferem. Nie sądzę też, by obchodził ich los nienarodzonych dzieci
szlachtowanych w sterylnych rzeźniach, które dofinansowywane są z budżetu
państwa, czyli z kieszeni podatnika. Ale – żeby podać konkretny przypadek –
wystarczy przypomnieć tragiczny los Alfiego Evansa. I reakcję Amnesty
International wówczas. Mieli „za mało danych”, by podjąć działanie. Łamano
prawo dziecka do życia. Łamano prawo rodziców do opieki nad własnym dzieckiem.
A oni mieli „za mało danych”!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz