I ponownie: nie będę wypowiadał się o samym filmie Tomasza
Sekielskiego, bo mając na głowie ostatnio inne sprawy, nie miałem czasu, aby
oglądać ponad dwugodzinny program. Zerkam jednak od czasu do czasu do Internetu
i widzę, co się dzieje. Powtórzę: trudno mi uznać czystość intencji autora.
Musiałby być totalnym głupcem, by nie rozumieć tego, że jego film wpisuje się w
kampanię wyborczą. Gdyby więc miał na celu dobro ofiar, wybrałby inny termin
premiery.
Druga sprawa: coraz więcej spływa informacji o skali
manipulacji i przemilczeń autora. A to okazuje się, że przedstawieni złoczyńcy
byli TW, o czym twórca w filmie się ponoć nie zająknął. A to znowuż czytam, że
przemilczał fakt, iż przełożonym jakiegoś zwyrodnialca był liberalny ksiądz,
ulubieniec salonu. A teraz okazuje się, że filmował w jednej parafii pedofila w
duchownych szatkach, ale nie poinformował o tym proboszcza, który zaprosił
tegoż zboczeńca bez wiedzy o jego mrocznej przeszłości. Taka to „rzetelność”
dziennikarska.
Trzecia kwestia to wykorzystanie tegoż filmu przez tych,
którzy raczej powinni milczeć, a zachowują się jak złodziej, który najgłośniej
krzyczy: „Łapać złodzieja!”, by odwrócić od siebie uwagę. Trudno mi bowiem
uznać, by promotorzy degrengolady moralnej i wprowadzania deprawacji do szkół
byli akurat najodpowiedniejszymi promotorami produkcji o pedofilii.
Swoją drogą czekam na takiego bohaterskiego redaktora,
filmowca, reportera, który zainteresuje się właśnie tym środowiskiem. Kapusta
murowana, bo nie wierzę, by ludziska nie chcieli obejrzeć filmu o plugastwie i
zepsuciu światka homoseksualnego. Proponuję na przykład zbadanie sprawy, jak to
się stało, że niegdysiejszy współautor skandalizującej książki o słynnym
Elektryku, jest teraz jego obrońcą i okazuje się mieć „męża” (a może „żonę”?).
Albo: co zrobił pierwszy jawny homoseksualny prezydent miasta w Polsce z aferą
pedofilską w urzędzie? A może z ukrytą kamerą pośledzić poczynania słynnego
niegdyś pisarza, który przyozdobił się na imprezkę symbolem SS?
Nim taki film powstanie, nie negując zaniedbań w Kościele w
walce z pedofilią, zastanówmy się tymczasem: Po co komu Sekielski?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz