czwartek, 16 maja 2019

Po co komu Sekielski?

I ponownie: nie będę wypowiadał się o samym filmie Tomasza Sekielskiego, bo mając na głowie ostatnio inne sprawy, nie miałem czasu, aby oglądać ponad dwugodzinny program. Zerkam jednak od czasu do czasu do Internetu i widzę, co się dzieje. Powtórzę: trudno mi uznać czystość intencji autora. Musiałby być totalnym głupcem, by nie rozumieć tego, że jego film wpisuje się w kampanię wyborczą. Gdyby więc miał na celu dobro ofiar, wybrałby inny termin premiery.

Druga sprawa: coraz więcej spływa informacji o skali manipulacji i przemilczeń autora. A to okazuje się, że przedstawieni złoczyńcy byli TW, o czym twórca w filmie się ponoć nie zająknął. A to znowuż czytam, że przemilczał fakt, iż przełożonym jakiegoś zwyrodnialca był liberalny ksiądz, ulubieniec salonu. A teraz okazuje się, że filmował w jednej parafii pedofila w duchownych szatkach, ale nie poinformował o tym proboszcza, który zaprosił tegoż zboczeńca bez wiedzy o jego mrocznej przeszłości. Taka to „rzetelność” dziennikarska.

Trzecia kwestia to wykorzystanie tegoż filmu przez tych, którzy raczej powinni milczeć, a zachowują się jak złodziej, który najgłośniej krzyczy: „Łapać złodzieja!”, by odwrócić od siebie uwagę. Trudno mi bowiem uznać, by promotorzy degrengolady moralnej i wprowadzania deprawacji do szkół byli akurat najodpowiedniejszymi promotorami produkcji o pedofilii.

Swoją drogą czekam na takiego bohaterskiego redaktora, filmowca, reportera, który zainteresuje się właśnie tym środowiskiem. Kapusta murowana, bo nie wierzę, by ludziska nie chcieli obejrzeć filmu o plugastwie i zepsuciu światka homoseksualnego. Proponuję na przykład zbadanie sprawy, jak to się stało, że niegdysiejszy współautor skandalizującej książki o słynnym Elektryku, jest teraz jego obrońcą i okazuje się mieć „męża” (a może „żonę”?). Albo: co zrobił pierwszy jawny homoseksualny prezydent miasta w Polsce z aferą pedofilską w urzędzie? A może z ukrytą kamerą pośledzić poczynania słynnego niegdyś pisarza, który przyozdobił się na imprezkę symbolem SS?

Nim taki film powstanie, nie negując zaniedbań w Kościele w walce z pedofilią, zastanówmy się tymczasem: Po co komu Sekielski?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz