sobota, 4 maja 2019

Symetria, czyli przewodnia rola partii wraca jak bumerang

Kiedy swego czasu Andrzej Duda podniósł z ziemi hostię, uważałem to za zdarzenie symboliczne w swojej wymowie. Wydawało mi się, że nowy prezydent będzie oznaczać naprawdę nowe otwarcie i nową jakość w polskiej polityce. Ale przede wszystkim, że będzie bronił tego, co stanowi podstawę cywilizacji europejskiej – chrześcijaństwa, a jeszcze ściślej – Kościoła katolickiego.

Po niemal czterech latach jego prezydentury mam co do tego pewne wątpliwości. W dalszym ciągu uważam, że Duda jest lepszy niż Komorowski. Ale czy to oznacza zaraz, że jest najlepszym z możliwych prezydentów? Z pewnością, jeśli oddam na niego głos, to tylko w drugiej turze wyborów, jeśli będzie grozić nam gorsze nieszczęście.

Obok szeregu różnych mankamentów jego prezydentury, doszedł ostatnio kolejny. Kuriozalna propozycja wprowadzenia do naszej konstytucji zapisu o Unii Europejskiej i obecności w NATO. Nasuwa mi to najgorsze z możliwych skojarzeń i dziwne wydaje mi się, że takich skojarzeń najwidoczniej nie nasuwa to prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Proponuję kolejne pomysły: na przykład wpisanie do naszej konstytucji zapisu o stałym stacjonowaniu wojsk amerykańskich na terenie Polski; o odwiecznym i nierozerwalnym sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi; o przewodniej roli PiS-u; o obowiązku składania pierwszej wizyty przez kolejnego prezydenta w Waszyngtonie; o odwiecznej wrogości wobec Moskwy; o zależności i podrzędności wobec Brukseli; o nadrzędności praw UE nad prawami Polski itp., itd. Myślę, że pomysłowość internautów może podsunąć panu prezydentowi szereg innych wpisów, które należałoby uwzględnić. Najlepiej byłoby stworzyć cały aneks do Konstytucji RP jako osobny dokument i wydać to w postaci książeczki do nabożnego czytania w domu.

A co z frankowiczami, panie prezydencie? – że się tak zapytam z głupia frant.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz