wtorek, 20 lutego 2018

Zabójcza logika, czyli staruszek podłączony do respiratora nie jest człowiekiem


Myszkując po Internecie natknąłem się przez przypadek na tekst pewnego dziennikarza z portalu Huffington Post. Nie będę podawał linku, bo nie zamierzam robić mu reklamy. Kto zechce i tak znajdzie. Nie wiem, kiedy tekst został napisany, ale z jego treści wynika, że jeszcze przed legalizacją aborcji, czyli mordowania nienarodzonych dzieci w łonach matek w Chile (komentarz odnosi się właśnie do sytuacji w tym kraju przed nieszczęsną „reformą” prawa).

To, co mną wstrząsnęło, to „prosta” i „żelazna logika” tego człowieka. Oto, jak pisze on o nienarodzonym dziecku: „Urojeniowym myśleniem jest, że embrion to istota ludzka. Embrion to tylko embrion i nie może przeżyć bez ciała swojej matki, co sprawia, że krytyczne myślenie o aborcji jest proste: jesteśmy właścicielami naszych ciał i ani rząd, ani Kościół nie ma żadnej jurysdykcji czy czegoś do powiedzenia, co z nim robimy.

Gdy już oddycha niezależnie poza łonem matki, ma prawa, ale nim embrion stanie się istotą ludzką, jest częścią ciała matki. Problem z ludźmi, którzy wysuwają argumenty przeciwko temu, jest taki, że myślą emocjami, zamiast logiką. Aborcja jest smutnym, ale czasami koniecznym wydarzeniem, matka powinna mieć wolność wyboru, co dzieje się w jej własnym ciele”.

Stosując jego tok myślenia, pozbawiony „emocji” i kierujący się „logiką”, należałoby uznać, że staruszek czy człowiek z niewydolnością płuc podłączony do respiratora nie jest już istotą ludzką, tylko... no właśnie – czym? Respiratorem? Więc jeśli go odłączymy, to nie popełniamy zabójstwa! Proste! Prawda?

Jedźmy więc dalej. Co z pacjentami, którzy wymagają regularnych dializ? Ich nerki są niewydolne. Bez dializy nie mogliby przeżyć, bo w ich krwi nagromadziłyby się zabójcze toksyny. Są jeszcze ludźmi czy już nie? Przecież bez dializatora nie przeżyją. Są więc częścią dializatora? Odłączenie ich na zawsze i skazanie na śmierć „jest smutnym, ale czasem koniecznym wydarzeniem”?

Reszty bzdur w jego tekście o rzekomym „wyzwoleniu” kobiet, jakie miały przynieść antykoncepcja i aborcja, nie chce mi się nawet komentować. Z pewnością wyzwoliły one tego pana z jednego – z człowieczeństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz