piątek, 30 marca 2018

Corner Shop: „Life of Christ”, czyli jedyny taki Człowiek na świecie


Do znanych książek arcybiskupa Fultona J. Sheena, które jeszcze nie zostały udostępnione czytelnikowi w polskim przekładzie, należy Life of Christ. Miejmy nadzieję, że wcześniej czy później doczekamy się przekładu na nasz język. W międzyczasie jedynie czytelnicy władający językiem Szekspira mogą cieszyć się zarówno wydaniem papierowym, jak i elektronicznym.


Jeśli ktoś się zastanawia, czy warto po tę publikację sięgnąć, może zachęci go fakt, że była to książka, którą – jak dowiadujemy się z przedmowy – zawsze miała przy sobie Matka Teresa z Kalkuty. Czy trzeba lepszej rekomendacji niż rekomendacja świętej?!


To jedna z tych książek Sheena, które warto przeczytać więcej niż jeden raz. Z pewnością każdy znajdzie tu sporo przemyśleń i rzeczy wartych refleksji. Sądzę też, że wielu dowie się przynajmniej paru rzeczy nowych, na które może nie zwrócili nigdy wcześniej uwagi.


Dzieło Sheena nie jest powieściową wersją życia Chrystusa, choć niewątpliwie czyta się jak powieść. Nie jest też pracą wyczerpującą wszystkie zagadnienia związane z życiem naszego Pana. Musiałaby wówczas liczyć przynajmniej kilka tomów, a już i tak obecne wydanie ma ponad 650 stron druku.

Z pewnością też Life of Christ nie jest książką w ścisłym rozumieniu tego słowa naukową, która wymagałaby od czytelnika znajomości teologii czy biblistyki. To rzecz w zasadzie dla każdego. I to zarówno katolika, jak i tego, kto chciałby dowiedzieć się o życiu Chrystusa czegoś, nie mając o naszej wierze żadnego pojęcia.


Arcybiskup Sheen niejako porządkuje dla laika materiał ewangeliczny, cytując obficie z Pisma Świętego, aczkolwiek w żaden sposób nie zanudzając, prowadzi nas przez życie Chrystusa, uświadamiając nam jednocześnie jego wyjątkowość. A na czym ta wyjątkowość polega?


Autor wymienia kilka istotnych elementów, które czynią z Chrystusa postać jedyną w dziejach ludzkości. A jak twierdzi, opiera się na dwóch dostępnych człowiekowi probierzach: historii i rozumie.


Po pierwsze Sheen stwierdza, że nasz Pan jest jedynym Człowiekiem na ziemi, którego przyjście zostało zapowiedziane. Żaden z mędrców, filozofów, założycieli religii czy wybitnych osobistości w dziejach świata nie był wcześniej zapowiedziany przez proroctwa. Nie można tego powiedzieć ani o Buddzie, ani o Konfucjuszu, ani o Sokratesie czy Mahomecie. Co więcej proroctwa dotyczące Chrystusa, które pojawiły się na wieki przed Jego przyjściem na ten świat, zawierają zdumiewające szczegóły, takie jak: dokładne miejsce Jego narodzin, narodziny z Dziewicy, sposób Jego śmierci, detale dotyczące Jego Męki, zdradę ze strony bliskiej Mu osoby itp., itd. Tego nie można powiedzieć o żadnej ze znanych nam postaci historycznych. 


Z tym faktem łączy się również to, że Chrystus był Mesjaszem powszechnie oczekiwanym. Gdyż, jak twierdzi Sheen, spodziewali się Go nie tylko Żydzi, ale nawet narody pogańskie, na co możemy znaleźć dowody w ich piśmiennictwie i to nie tylko rzymskim czy greckim, ale nawet w literaturze rejonu tak odległego geograficznie jak Chiny. Świat po prostu oczekiwał Zbawiciela, który wybawi go od grzechu.


Drugim elementem wyróżniającym Chrystusa jest to, że wpłynął On na historię z taką mocą, że wręcz podzielił ją na dwa okresy. Pierwszy – do Jego przyjścia i drugi – po Jego przyjściu. Chcąc nie chcąc nawet ateiści muszą datować różne wydarzenia według tego schematu. Można tutaj dodać, że nie zmienia tego faktu podział na lata przed naszą erą i lata naszej ery.


Trzecią rzeczą, która wyróżnia Chrystusa od wszystkich możliwych postaci historycznych, jest fakt, że nasz Pan narodził się po to, aby umrzeć, podczas gdy wszyscy ludzie rodzą się po to, aby żyć. Krzyż padał na życie Chrystusa już niemal od pierwszej Jego chwili na ziemi. Pojawia się tutaj znana analogia z malarstwa i teologii, która kojarzy małego Jezusa, obwiązanego w pieluszki z Chrystusem złożonym do grobu, obwiązanego śmiertelnym całunem. Także podczas ofiarowania w świątyni padają słowa starca Symeona, które zapowiadają cierpienie.


Dla każdego innego człowieka, nauczyciela, filozofa, mędrca śmierć była klęską, uniemożliwiała im głoszenie swojej nauki, przerywała ich pracę. Nawet jeśli Sokrates zażył cykutę z godnością, to nie zmienia to faktu, że była to katastrofa. W przypadku Chrystusa śmierć była triumfem nad złem, mimo pozorów, że to właśnie zło zwyciężyło. Śmieć była już na samym początku tym, po co na ten świat przyszedł.


Wreszcie czwartym ważnym wyróżnikiem dotyczącym Chrystusa było to, że naszego Pana nie można po prostu zakwalifikować jako jeszcze jednego mędrca czy nauczyciela – dobrego człowieka, który głosił naukę, jak np. wieść godne życie. Sheen przypomina tu argument używany przez apologetów, że albo Chrystus był Bogiem, albo złym człowiekiem. Nie można bowiem uznać za dobrego człowieka kogoś, kto oszukuje swoich uczniów. A przecież Pan Jezus mówił, że jest Synem Bożym, że jest Prawdą, Drogą, Życiem, a wreszcie, że jest jedno z Ojcem i Duchem Świętym. Jeśli tak, to nie mógł być po prostu dobrym człowiekiem, jednym z wielu mędrców, bo ktoś, kto jest dobrym człowiekiem nie może mówić swoim uczniom rzeczy, które są po prostu nieprawdziwe. Albo zatem był nikczemnikiem, podłym kłamcą, albo Bogiem. Tertium non datur!


Sheen używa argumentów rozumowych, by dowieść prawdziwości i wyjątkowości postaci Chrystusa. Sądzę, że są to argumenty, które mogą przekonać nawet osobę niewierzącą, a przynajmniej zachęcić ją do głębszego poznania postaci naszego Pana. Rzecz jasna książka Fultona J. Sheena nie koncentruje się jedynie na podanych wyżej argumentach, ale są one istotne dla zrozumienia żywota naszego Pana.


Jak już napisałem wyżej, książka Sheena daje bogaty materiał do refleksji, pozwala lepiej zrozumieć Ewangelię Chrystusa, a także wnikliwiej czytać Pismo Święte. Przede mną Sheen odkrył sensy, których wcześniej nie dostrzegałem, a które są istotne dla zrozumienia, w co tak naprawdę wierzymy, czego naucza Kościół.


Książka Sheena zadaje też kłam stwierdzeniom, że rzekomo katolicy szukają w wierze łatwego pocieszenia. Autor podkreśla, że Chrystus nie obiecywał swoim uczniom prostych rozwiązań – że na przykład nie doświadczą na tym świecie cierpień, jeśli tylko będą w Niego wierzyć. Wprost przeciwnie – nasz Pan jasno dał do zrozumienia, że skoro On cierpiał, to również Jego uczniów spotka podobny los. Świat bowiem zwróci się przeciwko Jego uczniom, tak jak zwrócił się przeciwko odwiecznej Prawdzie.


Fulton J. Sheen, Life of Christ, Image Books/Doubleday, New York, London, Toronto, Sydnej, Auckland, 2008.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz