sobota, 3 marca 2018

Atak nazistów z Marsa na Polskę, czyli ich ojcowie, ich matki święcą triumf


Tak mi się jakoś dzisiaj wieczorem przykro zrobiło. Czekając na żonę w samochodzie, słuchałem mimo woli popularnej (chyba) audycji z muzyką klasyczną. W którymś momencie pani prowadząca program, przedstawiając kolejny utwór, powiedziała mniej więcej coś takiego: że jest to kompozycja do filmu o „nazistowskim ataku na Polskę” (sic!).

No cóż... Gdyby to powiedziała prezenterka jakiejś zachodniej audycji radiowej, może machnąłbym ręką, co najwyżej zastanawiając się, czy łączy ona tych nazistów z jakąś określoną nacją i jaka jest w ogóle jej świadomość historyczna. Ale żyję w kraju, gdzie pewnie jeszcze wielu moim rówieśnikom, choć urodzili się już sporo lat po wojnie, język niemiecki (tak jak rosyjski zresztą) kojarzy się z językiem okupanta, a nie tylko z wybitnymi dziełami literatury światowej.

Może już niedługo usłyszymy w polskim radio muzykę do filmu o nazistowskim ataku na Niemcy. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby w eleganckich mundurach SS występowali w nim butni chłopcy o słowiańskich blond włosach i niebieskich oczach, noszący bardzo swojsko brzmiące imiona, takie jak np. Władek, Staszek i Janek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz