Zupełnie przez przypadek na setne urodziny Andrzeja Bobkowskiego, które przypadają właśnie w tę niedzielę, kupiłem sobie „Notatnik 1947-1960”, zawierający niepublikowany do tej pory dziennik. Uświadomiłem sobie ten fakt dzisiaj.
Różne książki kuszą mnie w księgarniach, zazwyczaj odkładam
je na półkę z westchnieniem, gdy spojrzę na cenę. Jednak w przypadku
Bobkowskiego nie miałby siły się oprzeć pokusie. Z miejsca też zabrałem się do
czytania, choć nie mam na to teraz zupełnie czasu kończąc pracę nad czymś, co
jeszcze wymaga sporo poprawek i korekt. Poczytuję sobie więc fragmentami i
rozkoszuję się, czując radość. Tę radość autor „Szkiców piórkiem” sprawił mi na
swoje własne urodziny.